Polki kochają klasykę. Jak marka Cocho podbiła ulice?
Dobrze skrojone marynarki, kwiatowe sukienki maksi i obszerne, moherowe swetry, czyli ubrania modne dłużej niż jeden sezon - tak wyglądają projekty Olgi Idzik, która właśnie otworzyła w Warszawie butik swojej marki Cocho.
Mieszczący się w kamienicy przy Wiejskiej butik jest urządzony minimalistycznie. Poza sklepem stacjonarnym połączonym z showroomem znajduje się tu też biuro i pracownia projektantki.
Najnowsza letnia kolekcja Cocho to ok. 80 ubrań w stonowanych kolorach – od szarości przez pudrowe róże aż po delikatne kwiatowe wzory. Wszystko szyte w Polsce z włoskich, hiszpańskich i francuskich tkanin.

Obecnie projekty Olgi Idzik to ubrania, w których możemy chodzić na co dzień. Plisowane spódnice midi, letnie sukienki maksi z rozcięciami, obszerne swetry, marynarki z wcięciem w talii, topy na cienkich ramiączkach pasują do rzeczy, które większość kobiet ma w szafie i w których czujemy się dobrze. Jednak na początku właścicielka Cocho zajmowała się projektowaniem bardziej awangardowym.

Olga Idzik ukończyła Krakowską Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru SAPU i Politechnikę Łódzką na Wydziale Zarządzania, a swoją markę założyła w 2011 roku. – Wtedy zupełnie nie miałam pojęcia o prowadzeniu biznesu. Projektowałam awangardowe ubrania, jeździłam po Polsce, robiłam zdjęcia, potem przerabiałam je na nadruki. Organizowałam pokazy i wydawało mi się, że jest super, choć prawie nic nie sprzedawałam. Pieniądze unijne i zaciągnięty później kredyt skończyły się mniej więcej po półtora roku – wspomina Olga Idzik.

Równocześnie z prowadzeniem własnego przedsiębiorstwa Olga chciała się jednak nauczyć biznesowego podejścia i zaczęła szukać pracy w dużych firmach odzieżowych, w których mogłaby od początku przyglądać się procesowi powstawania ubrań.
Kiedy na koncie Cocho zostało ostatnich kilka tysięcy, Olga postanowiła zacząć projektować dużo mniej awangardowe ubrania, które dotrą do szerszego grona klientek. A dzięki pracy dla dużych marek wiedziała już, co się podoba. – To była bardzo prosta, minimalistyczna kolekcja z oversizowymi rzeczami z modnego bardzo kilka lat temu dżerseju. Kolekcję kupiło ode mnie aż 12 butików i większość z nich od tamtej pory sprzedaje moje ubrania. W tym momencie przypomniałam sobie, jak bardzo lubię projektować i że robię to po to, by być blisko ludzi – opowiada.

Pierwszy sukces sprawił, że Olga rozszerzyła swoją kolekcję o płaszcze, swetry, garnitury i żakiety, które najpierw można było kupić w sklepie internetowym, a potem także w butikach jej marki w Gdyni i Lublinie. – Butik w Warszawie zawsze był moim marzeniem i cieszę się, że po tych wszystkich perturbacjach udało mi się je spełnić – mówi Olga Idzik.
Nowe kolekcje Cocho pojawiają się dwa razy w roku – na sezon wiosenno-letni i jesienno-zimowy, ale w trakcie każdego z nich do sprzedaży trafiają też nowe pojedyncze projekty. Teraz Olga skończyła pracę nad jesienną kolekcją i zabiera się za projekty na przyszłoroczne lato. Wtedy chce rozszerzyć asortyment o buty. Stworzenie pierwszej pary ma już za sobą.
COCHO
ul. Wiejska 11/2
PON.-SOB. 11-19
