PJ Harvey na Torwarze
Jedna z najważniejszych osobowości alternatywy powraca do Polski. W środę na Torwarze wystąpi PJ Harvey.
„Świat nie potrzebuje w tej chwili sztuki, potrzebuje czegoś inspirującego, czegoś, co będzie miało siłę zmieniać ludziom życie” mówiła kilka lat temu w jednym z wywiadów PJ Harvey. Ona sama potrafi jak mało kto zamieniać irracjonalne emocje i bardzo racjonalną krytykę współczesnego świata na wspaniałe piosenki. Zamieniane potem na koncertowe misterium.
To będzie druga warszawska wizyta Brytyjki w Warszawie. Może Torwar nie jest najlepszym z miejsc na koncert PJ Harvey (niektórzy fani mogą pamiętać jej koncert sprzed paru lat w Sali Kongresowej, która idealnie pasowała do jej muzyki). Ale z drugiej strony artystka i jej muzyka mają w sobie tak potężny ładunek emocji, że są w stanie zaczarować każde miejsce. A idealnym tego przykładem niech będzie tegoroczny Open’er. Brytyjka zagrała tam w potężnym namiocie, smaganym z zewnątrz przez nieprzyjemnie jesienną ulewę, której akompaniowały pioruny. W finale koncertu pogodowy ponurak ustąpił, odsłaniając niebo pełne miedzianozłotych chmur, na których tle rozkwitła podwójna tęcza – takiego zakończenia nie wymyśliliby nawet najbardziej romantyczni scenografowie. Koncert PJ Harvey był jednym z najlepszych podczas festiwalu. „Na Open'era przyjechała z licznym zespołem, złożonym z doskonałych muzyków, m.in. Johnem Parishem czy Mickiem Harveyem. PJ Harvey odprawiła swoje czary pełne emocjonalnych napięć i wyładowań, smolistej melancholii, przekłuwającego na wskroś gorzkiego spleenu. I gdy już wszystkich pajęczo otuliła swoją muzyką, pod koniec występu podgrzała atmosferę wybuchową »50ft Queenie«, by za chwilę znów wprawić kilkanaście tysięcy osób w diabelsko marzycielski nastrój piękną wersją »To Bring You My Love«” pisaliśmy w relacji Co Jest Grane 24 lekko rozgorączkowani tuż po jej koncercie.
Do Polski PJ Harvey wraca w ramach trasy promującej jej najnowszy album „The Hope Six Demolition Project”, płytę niesłychanie aktualną, idącą w zapasy z ponurą rzeczywistością, będącą poetyckim w nastroju, bolesnym w wymiarze reportażem ze współczesnego świata. I choć to z tej właśnie płyty pochodziły będą w większości utwory, to artystka sięgnie też na pewno po kilka starszych nagrań.
- Torwar, ul. Łazienkowska 6a.
- ŚRODA, 12 października, godz. 20.30. Bilety od 159 zł.
Piosenki, które PJ Harvey zaśpiewa na Torwarze
- „50ft Queenie” – piosenka z drugiego albumu PJ Harvey „Rid of Me” (1993 r.). By nagrać tę kompozycję zaprosiła genialnego producenta Steve’a Albiniego, po tym jak usłyszała jego pracę z The Pixies i The Breeders. „Chciałam, aby sprawił, by instrumenty zabrzmiały prawdziwie, by miały miejsce na oddech”mówiła. A te w połączeniu z jej przekornym feministycznym tekstem/manifestem wymierzonym jak policzek kipiącym od testosteronu „prawdziwym mężczyznom” robią potężne wrażenie. Zwłaszcza na żywo.
- „To Bring You My Love” – tytułowy utwór z trzeciej płyty z 1995 r. „Opuściłam niebo, przeklęłam boga, weszłam w układ z diabłem, by przynieść ci moją miłość” śpiewa artystka w przejmującym wyznaniu miłości dozgonnej, walczącej do ostatniego tchu o spełnienie.
- „The Words That Maketh Murder” – piosenka z ósmej płyty „Let England Shake” (2011 r.). Poetyckie oskarżenie współczesnej dyplomacji, pełnej zakłamań, semantycznej żonglerki, by usprawiedliwić niekończące się konflikty, wojny. Fanką kompozycji stała się sama Patti Smith.
- „The Community of Hope” – singiel z najnowszej płyty „The Hope Six Demolition Project” (2016 r.). Piosenka powstała po wycieczce, którą artystka odbyła po stolicy USA, po tej części miasta, która jest w cieniu Białego Domu, która pognębiona jest przez biedę i ignorancję władz. Piosenka spotkała się z ostrą krytyką, artystce zarzucano, że szuka skandalu za wszelką cenę, że mija się z prawdą, że niebezpiecznie zbliża się do tabloidowego opisu świata.