Amerykański "Vogue" oczarowany Wrocławiem (czytaj: Vrotz-wahviem)
"Vogue" nazywa Wrocław wyluzowanym kuzynem Krakowa. I radzi, żeby na długo przed przyjazdem zacząć ćwiczyć, jak wymawiać jego nazwę (Vrotz-wahv). Spójrzmy, jak - według amerykańskiej wyroczni mody - najlepiej spędzić weekend w stolicy Dolnego Śląska.
Znowu nas chwalą! Nas, czyli Polskę. Niedawno donosiliśmy o artykułach "The Guardian" i "The Independent" . Tym razem "Vogue" zachęca czytelników do spędzenia weekendu we Wrocławiu.

Karen Burshtein zaczyna od krótkiego rysu historycznego. Przypomina, że Wrocław przechodził wielokrotnie z rąk do rąk - był pod panowaniem czeskim, austriackim i pruskim. A w latach 80. stanowił jeden z głównych ośrodków protestów antykomunistycznych. Zdaniem autorki, to właśnie burzliwym losom Wrocław zawdzięcza swój wielokulturowy i lekko rebeliancki charakter. Trafnie zauważa, że jest również potężnym ośrodkiem akademickim (135 tysięcy studentów na 635 tysięcy mieszkańców), co również wpływa na młodzieńczy, studencki klimat miasta.

Burshtein chwali Wrocław za umiejętne łączenie tradycji i nowoczesności. Uważa, że garściami czerpie ze swojej bogatej historii (kolorowe renesansowe budynki, brukowane uliczki i latarnie gazowe), ale jednocześnie - jak przystało na tegoroczną Europejską Stolicę Kultury - idzie z duchem czasu i nie boi się awangardowych rozwiązań. Docenia też, że tak dużo się w nim dzieje - otwierane są świetne wystawy, montowane są instalacje artystyczne, organizowane niebanalne happeningi i imprezy.
Jak dokładnie, według autorki, warto spędzić weekend we Wrocławiu? Przede wszystkim należy się po nim przejść. Szczególnie że do większości głównych atrakcji można dojść na piechotę. Architektura Wrocławia nosi wyraźne znaki historycznych zawirowań. Zniszczony pod koniec II wojny światowej i estetycznie nadwyrężony przez Sowietów, Wrocław - dzięki staraniom architektów - dał jednak radę zachować swój niepowtarzalny charakter. I tylko naprawdę wprawne oko dostrzeże różnice między budynkami odbudowanymi, a tymi oryginalnymi.

Na trasie takiego spaceru nie może zabraknąć Rynku, pełnego kwiatów Placu Solnego oraz budynków uniwersyteckich (mieszanki architektury sprzed 300 lat i tej najnowszej). Ślady działalności niemieckiego architekta Maxa Berga widać w całym mieście. Najwybitniejszym jego dziełem jest niewątpliwie Hala Stulecia (wpisana w 2006 r. na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO) "chwalona jako najbardziej radykalny modernistyczny projekt w Europie". Przy okazji warto też wstąpić do pobliskiego Parku Szczytnickiego i poczekać na pokaz multimedialnej fontanny, która co godzinę "ożywa".
Dziennikarka "Vogue'a" wysyła swoich czytelników do wrocławskich muzeów i galerii. Na liście miejsc polecanych przez Burshtein znalazło się m. in. Muzeum Współczesne Wrocław , mieszczące się w imponującym odnowionym schronie przeciwlotniczym. Wspomina też o - ustawionej tuż przy Muzeum - instalacji "Pociąg do nieba" Andrzeja Jarodzkiego . Oprócz tego autorka radzi wybrać się do trzech galerii: DNA, Entropia oraz Arttrakt, które zajmują się głównie promowaniem młodych, obiecujących artystów.

Jej zdaniem wielbiciele architektury również powinni czuć się zadowoleni. Punktami obowiązkowymi są na pewno: budynek Narodowego Forum Muzyki przypominający pudło rezonansowe instrumentu strunowego (z wnętrzem wyglądającym jak klawiatura fortepianu), Muzeum Architektury mieszczące się w byłym XV-wiecznym klasztorze benedyktyńskim oraz WuWA - jedno z sześciu wzorcowym osiedli Werkbundu wybudowanych w Europie na przełomie lat 20. i 30. XX wieku.

Będąc we Wrocławiu nie sposób nie natknąć się na wszechobecne krasnale - wywodzące się z antykomunistycznych happeningów organizowanych przez "Pomarańczową Alternatywę" w latach 80. Autorka wspomina, że można się nawet wybrać na wycieczkę ich śladami i próbować znaleźć je wszystkie.
Karen Burshtein uważa, że stolica Dolnego Śląska jest rajem dla wielbicieli antyków i stylu vintage. We wrocławskich antykwariatach i lumpeksach można jej zdaniem szperać godzinami. Miłośnikom staroci poleca m. in.: Antyki przy Szewskiej oraz Salon Sztuki Antyki, a fanom niepowtarzalnych ubrań: Moher Vintage & Design, Lumpex De Lux i Fu-Ku Concept Store & Foto Studio.
W niedzielę można też zajrzeć na targowisko przy Młynie Sułkowice, idealnym dla poszukiwaczy vintage'owych kreacji. W każdy ostatni weekend miesiąca pod Halą Stulecia odbywają się Targi Staroci pod Iglicą, gdzie od ilości antyków i przeróżnych bibelotów może rozboleć głowa.
Któreś przedpołudnie Burshtein proponuje spędzić w plenerze, najlepiej na jednej z wysp na Odrze. Warto tam odsapnąć, poleżeć na trawie i doświadczyć kosmopolitycznego charakteru miasta. Ostrów Tumski jest idealną miejscówką na odpoczynek w cieniu historii. To najstarsza część Wrocławia, założona prawdopodobnie w X wieku. Tam też znajduje się gotycka Archikatedra św. Jana Chrzciciela

A gdzie we Wrocławiu jeść? Na brak ciekawych miejscówek gastronomicznych we Wrocławiu autorka nie narzeka. Wręcz przeciwnie, jej zdaniem każdy bez wysiłku znajdzie coś dla siebie. W OVO Bar and Restaurant (w intrygującym modernistycznym apartamentowcu OVO) można spróbować polskiej kuchni w nowoczesnym, nie tak ciężkostrawnym, wydaniu. Miłośnicy najbardziej tradycyjnych smaków powinni natomiast udać się do Konspiry (której ściany obłożone są politycznymi komiksami i policyjnymi tarczami pamiętającymi jeszcze czasy Solidarności) na nieśmiertelne pierogi i żurek.

Burshtein sądzi, że wartym odwiedzenia miejscem jest nasyp kolejowy na Bogusławskiego, w którym roi się od knajpek i kawiarni. Docenia też Food Art Gallery - połączenie ekskluzywnej restauracji z galerią sztuki. Najnowszych trendów kulinarnych radzi szukać na coraz modniejszym Nododrzu w Znasz Ich Cafe Bistro - lokalu prowadzonym przez najlepszych wrocławskich blogerów kulinarnych i prawdziwych pasjonatów.

Chcących poznać wrocławskie życie nocne, dziennikarka "Vogue'a" odsyła do secesyjnej Art Cafe Kalambur, która wieczorem z knajpy zamienia się w tętniący życiem klub. Amatorom piwa, a szczególnie jego lokalnym, rzemieślniczym odmianom, poleca Kontynuację, jeden z nowszych wrocławskich multitap barów.