Escape roomy - moda na zamykanie dla zabawy. Zatrzaskują się drzwi, jest ciemno...
Ściany pokoju imitują skały. Pomieszczenie wydaje się małe, drogę do dalszej części blokują kolejne drzwi. Musimy poradzić sobie z runami strzegącymi wejścia do grobowca.Tak wygląda escape room nspirowany filmem „Władca Pierścieni”.
Bawimy się w Mysterious Room, największym łódzki escape roomie, mieszczącym się w jednej z wielu zabytkowych kamienic w centrum Łodzi.

NA CZYM TO POLEGA?
- Gry typu escape room to zabawa zespołowa bez ograniczeń wiekowych - mówi Anna Wróblewska z Room Escape Warszawa, firmy, która sprowadziła pokoje zagadek do Polski.- Przychodzącej do nas grupie opowiadamy historię związaną z pokojem, pokazujemy film pomagający wczuć się w klimat i z którego dowiadują się, jaki jest cel. Zawiązujemy im oczy i prowadzimy do pokoju. Opaski zdejmują dopiero po zatrzaśnięciu zamków.
10 escape roomów z całej Polski wybrała grupa Room Busters
Wokół graczy jest mnóstwo porozrzucanych notatek i przedmiotów, które trzeba pogrupować na te, które mogą pomóc wyjść z pokoju, i te, które mają tylko zmylić. Każdemu trzeba się dokładnie przyjrzeć i dzięki niemu dostać do szaf, skrzyń i pomieszczeń skrywających kolejne przedmioty zbliżające do finału.
Po rozwiązaniu ostatniej zagadki znajdujemy klucz, kod albo guzik, dzięki któremu puszczają blokady w drzwiach.
- Zabawa ma budzić pozytywne emocje, wyzwalać kreatywność i zmuszać do logicznego myślenia - mówi Anna Wróblewska.
SPRZEDAWCY WRAŻEŃ
Gra typu escape room ma korzenie w świecie wirtualnym. Pierwsza powstała w 1988 roku i była oparta wyłącznie na tekście, który pojawiał się na ekranie monitora.
Wraz z rozwojem technologii nastała era gier „point and click”, w których tekst zastąpiły wirtualne przestrzenie. Tworzono je na komputery, smartfony i tablety. Oczywiste było, że w końcu opuszczą wirtualny świat, by bawić graczy na żywo. Pierwsze pokoje powstały w Japonii, skąd przedostały się do Hongkongu, USA i Europy. Do Polski przybyły w 2014 r.
- Polska przygoda z escape roomami zaczęła się od prostych pokoi wyposażonych w dużą ilość kłódek - mówi Bartosz Idzikowski, współwłaściciel portalu Lockme.pl. - Z czasem to zaczęło ewoluować. Escape roomy, które zaczęły powstawać w ubiegłym roku, nazywamy pokojami drugiej generacji. Firmy zorientowały się, że na rynku przybywa konkurencji, a gracze są coraz bardziej wybredni. Zaczęto więc sprzedawać nam emocje.
Nowe pokoje wciąż przeznaczone są dla kilkuosobowych grup, coraz rzadziej jednak gra ogranicza się do odnajdywania kluczy i kodów do kłódek.
Pojawiają się za to scenariusze, które za sprawą efektów świetlnych i dźwiękowych oraz zwrotów akcji wykorzystujących dodatkowe ukryte pomieszczenia przenoszą akcję w zupełnie inne miejsce.
Zdarza się też, że pokoje zagadek zaczynają funkcjonują jako komentarz do bieżących wydarzeń. Dobrym przykładem jest firma EscapeRooms działająca w Gdańsku, Bydgoszczy i Warszawie. W ostatnim z wymienionych miast stworzyli pokój „The Gold Train", którego fabuła osnuta jest wokół „złotego pociągu” zaginionego w czasie II wojny światowej.
- Warszawa przewodzi pod względem wysokobudżetowych pokoi, które zachwycają zastosowanymi w nich mechanizmami. Ich staranne wykonanie sprawia, że najbliżej im do pokoi, które można spotkać na zachodzie Europy. Escape roomy we Wrocławiu to nie tylko przepiękne pokoje, ale też najtrudniejsze łamigłówki. Domeną Poznania są pokoje o tematyce rodem z filmów grozy, a Łodzi - te, w których przed wyjściem trzeba będzie przetrząsnąć wszystkie kąty - opowiada Idzikowski.
OTWARTE DRZWI
Zupełnie inny poziom reprezentują escape roomy za granicą. - W Azji czy Stanach Zjednoczonych to już prawdziwy biznes realizowany z hollywoodzkim rozmachem. Tamte pokoje angażują często całe budynki, są do bólu naszpikowane elektroniką, a oprócz efektownych przejść fabularnych w grze występują też aktorzy, którzy odgrywają konkretne sceny, na przykład ludzi obłąkanych w pokojach strachu. Jest tam mniej zagadek, a te, które już się pojawiają, są dużo prostsze, dzięki czemu rozrywka jest bardziej dynamiczna - opowiada Łukasz Rynkowski z Black Cat Escape Room w Warszawie. - W Europie dużo bardziej skupiamy się na główkowaniu.
- I bardzo dobrze, bo coraz częściej nie chodzi już tylko o wyjście z pokoju, ale o poznanie jego historii. Myślę, że to już ten moment, w którym gracze bawiliby się świetnie z otwartymi drzwiami, bo w końcu po co wychodzić, skoro jeszcze tyle zostało do odkrycia - tłumaczy Barbara Otulska z łódzkiego Mysterious Room.
POTĘGA UMYSŁU I WYOBRAŹNI
W Polsce pokoi zagadek ciągle przybywa.
- Prym wiedzie Warszawa, która może pochwalić się ponad 90 escape roomami,
- Śląsk - 77,
- Poznań - 46,
- Trójmiasto - 45,
- Łódź - 41,
- Kraków - 37
- Wrocław - 30.
- Pokoje zagadek są też w Bydgoszczy, Częstochowie, Lublinie, Płocku, Radomiu, Toruniu, Szczecinie i mniejszych miasteczkach. Atakują w Google'u, na Facebooku, a nawet podczas wiosennego spaceru.
Remedium na gąszcz kuszących haseł ma być współtworzony przez Idzikowskiego serwis Lockme.pl, który nie tylko skupia wszystkie powstające w Polsce pokoje zagadek, ale też klasyfikuje je według kategorii takich jak: cena, miasto, poziom trudności, maksymalny czas przeznaczony na rozwiązanie zagadek oraz liczba osób, która może zostać zamknięta w pokoju. Wrocławski serwis daje możliwość zarezerwowania pokoju, a po jego ukończeniu podzielenie się własną opinią. - Każdy może wystawić ocenę od 1 do 5 punktów w aż czterech kategoriach: obsługi, poziomu trudności, klimatu oraz ogólnej satysfakcji. Następnie wszystkie dane mieli nasz algorytm i na ich podstawie tworzy ranking - opowiada Idzikowski.
DLA TEGO, KTO PIERWSZY RAZ
- Planując wyjście do escape roomu, pamiętaj o rezerwacji. Możesz jej dokonać na stronie internetowej lub umówić się na miejscu, większość z escape roomów dysponuje poczekalniami. Pamiętaj, że musisz wziąć ze sobą grupę przyjaciół, najczęściej od dwóch do czterech osób. Polskie escape roomy nie oferują zabawy w pojedynkę. Zamknięci w pokoju używamy głowy, a nie mięśni. Nie trzeba się jednak stresować, że nasza wiedza jest niewystarczająca. Zagadki są tak skonstruowane, żeby wszystkie odpowiedzi potrzebne do wyjścia z pokoju znajdowały się w jego środku. W końcu najważniejsze: grupy naprawdę są zamykane w pokoju, jeśli jednak poczujesz się źle, nic na siłę, w każdej chwili można przerwać rozrywkę - mówi Anna Wróblewska z Room Escape Warszawa.