Wesela 21
W XXI wieku nikogo już nie szokuje historia krakowskiego mieszczanina i jego małżeństwa z chłopką z Bronowic, panna młoda nie ma wiana, a przed ślubem przyszli państwo młodzi często mieszkają razem.
BIEL, KOMPROMISY, TRADYCJA
Czasy się zmieniły, ale rytuały pozostają takie same Panny młode opowiadają o niej z przejęciem, ale każda historia jest inna. Jedne próbowały wielu różnych opcji, inne od początku wiedziały, że możliwość jest tylko jedna, wszystkie zaczynały od marzeń, a kończyły na konkretach. Mowa tu nie o wyborze przyszłego małżonka, ale sukniach ślubnych, które zobaczyć można od soboty, 6 lutego, na wystawie w Muzeum Etnograficznym „Wesela 21”.

CHLEBEM I SOLĄ
Obok kucyka Pony w sukni ślubnej czy książeczek zachęcających dziewczynki do projektowania sukni ślubnych na wystawie znajdą się też Harlequiny, seria „Zmierzch” czy osławione „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego. Ślub po polsku to dziś seria negocjacji i kompromisów między marzeniami (na które wpływa popkultura) i oczekiwaniami, między pokoleniami, między tradycją a współczesnością. Jedna z kuratorek wystawy, Dorota Majkowska-Szajer, opowiada o problemach choćby z tradycyjnym weselnym powitaniem. - Panna młoda, którą matka pyta w progu „Co wybierasz: chleb, sól czy pana młodego”, ma odpowiedzieć „Chleb, sól i pana młodego, żeby zarobił na niego”. I panny młode, samodzielne kobiety, które często same w znacznej części finansują tę imprezę, mówią: o co chodzi? Przecież ja nie będę takich głupot opowiadać. - W takich właśnie detalach widać, że tradycja często nie przystaje do rzeczywistości.
WESELISKO, ŻE HEJ!
„Wesela 21” to opowieść o różnych podejściach do tematu weselnego - od tych niechętnych tradycyjnym głupotom aż po pary, które inspirowały się folklorem, a nawet przeprowadziły kwerendę w Muzeum Etnograficznym. Wygląda jednak na to, że najstaranniejsze nawet przygotowania nie chronią państwa młodych od zamętu, którym kończy się zwykle weselna noc. We wspomnieniach długie godziny zlewają się w jedno, nie czuje się zmęczenia, niewygodne stroje jakby nie przeszkadzają.
Dla przyszłych państwa młodych, dla gości weselnych, rodziców i dziadków - „Wesela 21” to wystawa niemal dla każdego. Bo chociaż do własnego zamążpójścia można mieć stosunek negatywny (w Polsce rośnie liczba par w konkubinacie), to z wizytami na weselach i opowieściami o nich nie sposób się nie spotkać.