Nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. No Problem, czyli bezproblemowo i wegańsko
Chłodnik w wersji kanapkowej, sałatka z "fetą" z migdałów czy burger na piwnym sosie. Wszystko w wersji wegańskiej. W Warszawie otworzył się , , No Problem, nowa restauracja z kuchnią roślinną.
Warszawa brawurowo szarżuje kuchnią roślinną. Niedawno portal Happy Cow umieścił stolicę w czołówce najprężniej rozwijających się wegańskich scen kulinarnych na świecie. Nic dziwnego. W samym tylko spacerowym dystansie od No Problem działają m.in. Lokal Vegan Bistro, Leonardo Verde, Tel Aviv, Momencik, Yumiko Vegan Sushi – czyli knajpy serwujące kuchnię tradycyjną, włoską, bliskowschodnią, meksykańską, japońską – oczywiście w wersji roślinnej.
Mięso prędzej czy później się skończy. Co będziemy wtedy jeść?
By wpasować się w tę scenę, No Problem stawia na dania z różnych stron świata, na wachlarz smaków sięgających od Azji po Amerykę, z kilkoma przystankami w Europie. W niedługiej karcie, której autorką jest Maja Wirowska (wcześniej kuchmistrzyni w Leonardo Verde), można znaleźć m.in. amerykańskiego beyond burgera na piwnym sosie BBQ (36 zł), koreańskie smażone tofu w ostrym sosie na bazie gochujang (28 zł) czy sycylijski makaron z pistacjowym pesto (33 zł). To dania główne. Przystawki kuszą pikantnym wietnamskim makaronem ryżowym banh hoi (20 zł) oraz pomysłową wersją polskiego „chłodnika”, czyli kanapką na bazie tostu francuskiego z koperkowym serkiem z nerkowców, botwinką, ogórkiem, rzodkiewką, melisą (21 zł). Warto też spróbować tajskiej zupy khao soi opartej na bulionie, curry i mleczku kokosowym (28 zł) czy pysznej, pożywnej sałatki z „fetą” z migdałów (27 zł).

W karcie znaleźć można też mały, ale smaczny rozdział poświęcony przekąskom do piwa (a to No Problem ma własne ABYSS warzone w browarze Beer Bros w Żyrardowie). Warto skusić się na hiszpańskie boczniaki ? la „krewetki” podawane m.in. w paprykowej panierce i czosnkowym ailoi (17 zł) czy hinduskie aloo chat, czyli młode ziemniaki z chutneyami i masalą (19 zł). Miłośnicy późnych śniadań mają natomiast do wyboru m.in. tofucznicę z bok choy (18 zł), naleśniki kakaowe podawane z waniliowym musem jaglanym i sałatką owocową (22 zł) lub ciasto domowej roboty (12-14 zł). Menu uzupełnione jest oczywiście o legendę; potrawy bezglutenowe, bez cukru, słodzone cukrem kokosowym czy ostre są wyraźnie zaznaczone.
No Problem rozgościł się na prawie trzystu metrach kwadratowych, na których pomieścić się może około 85 osób. Dzięki takiej przestrzeni, kalejdoskopowo udekorowanej roślinami, neonami, obrazami, plakatami, ale też i dużym stołom, przy których wygodnie może usiąść kilka osób, w restauracji panuje klimat nieśpieszności, zaganiany świat zostaje za wielkimi oknami. Co więcej, No Problem w założeniu ma być nie tylko restauracją, ale też miejscem kultury. W sali na poziomie -1 (by nie przeszkadzać sąsiadom) odbywać się będą spotkania i wykłady z pogranicza sztuki i nauki, występy standuperów, imprezy i koncerty (27 września wystąpi amerykański electro-popowy performer Hallo Taylor).
Jaś Kapela: zatrudniłem się w ubojni drobiu. Weganin na fermie kurczaków
Oczywiście jak każda szanująca się restauracja wegańska, tak i No Problem jest przyjazne zwierzakom.
No Problem
- ul. Bracka 20.
- Poniedziałek – piątek, od godz. 12 do ostatniego gościa. Sobota-niedziela, od godz. 10 do ostatniego gościa