Poszukując własnej tożsamości. Dwie nowe wystawy w CSW "Kronika" w Bytomiu
Wątki seksualnej odmienności i wykluczenia, a także cyfrowej rzeczywistości i autokreacji poruszają nowe ekspozycje w bytomskiej Kronice. Prowokują do refleksji i są nad wyraz aktualne.
„Twoje reguły czynią mnie drugim" to wystawa prac Adama Łuckiego, artysty sztuk wizualnych i intermedialnych, scenografa i rysownika, absolwenta Instytutu Sztuk Wizualnych Uniwersytetu w Zielonej Górze. Zaprasza do prześledzenia historii swej odmienności, radzenia sobie z uprzedzeniami, hejtem, a także budowania relacji z rodzicami.
Gender i lęk
Odwiedzając wystawę, warto zajrzeć m.in. do „Pokoju Matki" artysty, stworzonego z jej prywatnych przedmiotów. Sielankowe, trącące kiczem rzeczy tworzą przestrzeń tradycyjnego, wiejskiego domu, w którym słodki smak dzieciństwa zdaje się nie mieć końca. Tymczasem życie dojrzewającego, nieheteronormatywnego chłopaka w konserwatywnym środowisku nie jest usłane różami. Przekonuje o tym poruszający w przekazie obraz „Nasza klasa" – trawestacja typowego zdjęcia klasowego. Uczniowie zamiast uśmiechów mają na twarzach maski terrorystów. To symboliczny zapis agresji, jakiej Łucki doświadczał w szkole, nie tylko ze strony rówieśników, ale i niektórych nauczycieli.
Przemocy poświęcona jest też najmocniejsza w przekazie praca – „Ściana wotywna/Pedalska hołota". Nawiązując do idei chrześcijańskich wotów religijnych, artysta przygotował cykl proporców wypełnionych opresyjnymi, paraliżującymi hasłami. Adresatem niektórych był sam Łucki, inne pochodzą z materiałów poruszających problem samobójstw homoseksualnych nastolatków w szkole. W aktualnie prowadzonej nagonce na społeczność LGBT szczególnie mocno wybrzmiewają hasła: „Śmieć do śmieci", „Ciepły pomiot", „Geje na Madagaskar", „Czciciel fajfusa". Dla Łuckiego nie jest to jednak ściana płaczu, a forma uwolnienia się od negatywnych emocji.

Na wystawie nie brakuje też queerowych wątków podanych w lżejszej formie, choć z pewnością u niektórych wywołują konsternację. Bo jakże to wypada tworzyć opowieść o Śpiącym Królewiczu i prawie do bycia Śnieżką niezależnie od płci, co czyni wywrotowa i bawiąca się ikonicznym, baśniowym wizerunkiem praca „Sleeping Beauty". Wystawa porusza nie tylko wątki genderowe, ale snuje też narrację o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi i lęku przed przyszłością w obliczu wizji zbliżającej się katastrofy ekologicznej.
Amerykański sen
„Mamidła" to z kolei pokaz prac Grażyny M. Olszewskiej – artystki wizualnej, absolwentki Akademii Sztuki w Szczecinie i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim.
Ekspozycja jest wielowątkową opowieścią o autentyczności i testowaniu różnych sposobów projektowania rzeczywistości, także tej cyfrowej, która w pandemii zawładnęła naszym życiem. Wystawa składa się z kilku powiązanych ze sobą prac.
Jedną z najciekawszych jest „Wealthy Woman" – gra stworzona na podstawie zdjęć matki artystki – Małgorzaty, sprzątającej swego czasu ekskluzywne posiadłości na przedmieściach Chicago. Pod nieobecność gospodarzy pozowała do zdjęć w przepełnionych przepychem rezydencjach.
Stworzona przez artystkę gra składa się z archiwalnych zdjęć i wywiadów. Przenosi uczestników w świat wykreowanego amerykańskiego snu. Jest jednocześnie mocną wypowiedzią artystki na temat mechanizmów władzy, emigracji i emancypacji.
Wystawy czynne będą do 6 sierpnia.