Kaczka po pekińsku, tofu po syczuańsku. Przewodnik po chińskiej kuchni w Warszawie
Podpowiadamy, gdzie w Warszawie wybrać się na kuchnię chińską, która zaliczana jest do najstarszych i najzdrowszych kuchni świata.
Mamy w czym wybierać: od restauracji serwujących smażone kacze języki czy kociołki huoguo po bary z gotowanymi na parze pierożkami dim sum i pampuchami baozi.
TANG HOTPOT Z CHIŃSKIMI KOCIOŁKAMI HUOGUO
ul. Franciszka Klimczaka 15/U9. Czynne codziennie oprócz poniedziałków w godz. 12-22.

Pierwsza w Warszawie restauracja „hotpot” a serwująca chińskie kociołki huoguo działa od niedawna w Wilanowie.

To bardzo popularny sposób biesiadowania w Chinach, zwłaszcza kiedy przy stole siedzi dużo osób. Cała zabawa polega na tym, że biesiadnicy sami przyrządzają sobie różne dodatki w garnku z bulionem. W stolikach są otwory, w których umieszcza się garnek z bazą – owym bulionem, który cały czas się gotuje. W Tang Hotpot mamy do wyboru bulion z kości (15 zł), bulion z grzybami (15 zł), z pomidorami (15 zł) i ostry (25 zł). Do tego zamawiamy dodatki. Są warzywa, m.in. ziemniaki, kapusta bok choy, korzeń lotosu, ale i, co ciekawe, liście sałaty, którą w Azji się gotuje. Są grzyby mun, enoki, boczniaki i pieczarki. Jest tofu w kilku postaciach: zwykłej, mrożonej, tzw. skórek z tofu oraz ptysiów tofu. I oczywiście mięsa: baranina, wołowina, wieprzowina, boczek, klopsiki, ale także mielonka, kiełbasa i flaki. Są owoce morza, kulki rybne, klopsy krewetkowe czy paluszki krabowe.

Wilanowski kociołek potrafi dostarczyć rozrywki rozwikłania egzotycznie brzmiących nazw, które na szczęście w menu widnieją też po angielsku, dzięki czemu można sprawdzić, że „wosk gurda” (ang. „wax gourd”) to beninkaza woskodajna, zwana też woszczą szorstką, czyli tropikalna roślina przypominająca cukinię, a „suszony ser sojowy” to tak naprawdę suszony kożuch z gotowanego mleka sojowego. Są też różne makarony, m.in. tęczowy, który swoje kolory uzyskuje z warzyw, makaron ze słodkich ziemniaków, a także tzw. ciastka ryżowe, czyli coś w rodzaju klusek o gumowatej konsystencji.
Dodatki kosztują od 5 do 12 zł za jeden rodzaj. Są w kawałkach lub cienkich plastrach, które nabiera się pałeczkami i wkłada do wrzącego kociołka. Gotują się momentalnie.
Do picia możemy zamówić oryginalne chińskie napoje gazowane w puszkach, ale i np. napary ze złocienia czy róży.
Przewodnik po wietnamskiej kuchni w Warszawie. Dokąd po sos rybny i kłącza lotosu
XING LONG
Wólka Kosowska, ul. Wesoła 28. Czynne codziennie w godz. 10-22.
W Wólce Kosowskiej pod Warszawą mieszka wielu Chińczyków, od ponad 20 lat działa tam Chińskie Centrum Handlowe z sześcioma halami targowymi. I właśnie będąc w Wólce, możemy zajrzeć do kultowej restauracji Xing Long.
Owoców morza kucharz nie wyjmuje tu z zamrażarki, tylko z akwarium. A czego tu nie ma! Homary (30 zł / 100 g), langusty (300-320 zł), kraby (120-150 zł), przegrzebki (80 zł), morskie ucho, czyli jadalny ślimak słonowodny (35-70 zł), nie licząc różnych rodzajów krewetek czy ostryg. Samych dań z kaczki jest osiem, m.in. kaczka po pekińsku (godzina oczekiwania, 130 zł), po kantońsku (70 zł), z pieca (70 zł) czy kacze języki smażone z solą (40 zł). Oprócz tego są dania z drobiu, wieprzowiny, wołowiny, jagnięciny i ryb. Są też oczywiście chińskie pierogi gotowane w parnikach lub smażone (20 zł). Na deser kompot z owoców liczi (15 zł) i różnego rodzaju puddingi: ryżowy (60 zł / pięć osób), malinowy (20 zł).
Wystrój jest dość kiczowaty, jak na chińską knajpę z prawdziwego zdarzenia przystało, ale jedzenie docenił sam prezydent Chin podczas swojego pobytu w Polsce w 2016 r. Właściciele Linda i Long – z pochodzenia Chińczycy – zapewniają, że serwują autentyczne, a nie zeuropeizowane potrawy kuchni chińskiej.
Kuchnia staropolska: król Piast Kołodziej wcina topinambur
MAO
ul. Marszałkowska 62. Czynne codziennie w godz. 12-23.
Mao reklamuje się jako lokal z nowoczesną kuchnią chińską, gdzie gotuje się bez glutaminianu sodu, nieodłącznego składnika kuchni azjatyckiej. Szefem kuchni jest Chińczyk Jurek Dong, który od 20 lat mieszka w Polsce.
Wśród przystawek (10 zł) znajdziemy m.in. ogórek marynowany z imbirem i czosnkiem, orzechy smażone, kim chi, krewetki sezamowe w chruście z makaronu, tofu suszone, cięte poliki wołowe, smażone wontongi, czyli pierożki z kurczakiem, spring rollsy z rostbefem czy pak choi z boczniakiem. Za 22 zł dostaniemy pierożki na parze (8 sztuk) z różnym nadzieniem, np. z kaczki, wieprzowiny, krewetek czy dyni, pomarańczy i kokosa. Są zupy (25 zł) i dania główne (34 zł) – wśród nich m.in. porcja kaczki po pekińsku, halibut na parze, wołowina w sosie ostrygowym, boczek podwójnie smażony.
Możemy też skosztować znanej na całym świecie syczuańskiej potrawy zwanej „Mapo tofu” będącej połączeniem tofu z mieloną wołowiną, którą, jak wieść niesie, wymyśliła pod koniec XIX w. niejaka pani Chen. Nazwa oznacza w dosłownym tłumaczeniu „Tofu starszej kobiety z bliznami po ospie”. Dodatki do dań głównych: ryż, makaron czy placki pszenne, zamawia się osobno (6 zł). Wśród deserów (15 zł) znajdziemy m.in. jabłko smażone w karmelu, sernik z matchą czy mleko smażone. W menu są też autorskie koktajle inspirowane chińskimi znakami zodiaku, a każdego dnia w tygodniu możemy się spodziewać jakiejś promocji. Np. w poniedziałki wszystkie pierożki kosztują 18,90 zł.
Gdzie na sushi, ramen i kimchi. Nowe miejsca z kuchnią azjatycką [PRZEGLĄD]
PEŁNĄ PARĄ
ul. Sienna 76.
Czynne: pn.-cz. w godz. 12-21, pt.-sob. w godz. 12-22, niedz. w godz. 12-20.
ul. Nowowiejska 10.
Czynne: pn.-czw. w godz. 12-22, pt.-sob. w godz. 12-23, niedz. w godz. 12-21.
Jeszcze jeden dim sum bar, a właściwie dwa działające pod wspólnym szyldem „Pełną parą” przy ul. Siennej i Nowowiejskiej. 10 sztuk pierożków z parnika kosztuje od 17 do 26 zł, a wśród farszów, oprócz klasyków, są m.in. kaczka, pomarańcza i pieprz syczuański czy szpinak i ser.
Kuchnia Konfliktu na stałe. Wegetariańskie potrawy przygotowywane przez imigrantów
CHIŃSKIE PIEROŻKI
al. Wilanowska 361 lok. M-13. Czynne codziennie w godz. 11-21.
Kolejny lokal z pierożkami dim sum gotowanymi w specjalnych bambusowych koszach z przykrywką, zwanych parnikami. Kiedyś nazywał się Harbińskie Pierożki, a dziś rozszerzył ofertę o sushi i nazywa się po prostu Sushi Bar, chińskie pierożki. Natomiast popisową kuchnią w tym pawilonie, działającym w sercu Mordoru, wciąż pozostaje chińska, a gros klientów to Azjaci.

W barze na Wilanowskiej możemy zamówić pierożki gotowane w parniku (10 sztuk – 13-16 zł) albo smażone (plus 2 zł) z różnymi farszami, np. kapustą i tofu, wieprzowiną i krewetkami, wołowiną, kurczakiem czy na słodko z jabłkiem, bananem i rodzynkami.

Są też baozi, czyli tzw. chińskie pampuchy (8 sztuk – 15 zł), gotowane na parze kluski z nadzieniem, np. kapustą i grzybami shitake, wołowiną i rzodkwią białą czy wieprzowiną i fasolką szparagową. Można też zamówić tradycyjny kociołek.

PARNIK
ul. Chmielna 98. Czynne w godz. 11- 21.
ul. Wolska 50a. Czynne w godz. 11- 21.
al. KEN 84.
Czynne w godz. 11- 21.
ul. Zamieniecka 70.
Czynne w godz. 10-23.
al. Sabały 26.
Czynne w godz. 11- 20.
ul. Klimczaka 15/U7A.
Czynne w godz. 11- 22.
ul. Geodetów 5 (Mysiadło). Czynne pn.-sob. w godz. 11- 21, niedz. w godz. 12.30-21.
Parnik to chyba pierwsza w Polsce sieciówka z pierożkami dim sum. W bambusowych koszach lądują pierogi lepione ręcznie przez kucharzy z prowincji Heilongjiang: mięsne lub wegetariańskie (14 zł / 10 sztuk), a także bezglutenowe (17 zł / 8 sztuk).
Cafe Crystal, kawiarnia z koreańskimi lodami przypominającymi śnieg
REGINABAR
ul. Koszykowa 1. Czynne pon. 12-22, wt.-sob. 12-0.00, niedz. 12-22.
Na koniec propozycja nieco mniej ortodoksyjna, czyli połączenie kuchni chińskiej i włoskiej. W Reginabar znajdziemy inspiracje nowojorskie, które serwuje słynny szef kuchni Trisno Hamid.
Tu, na Koszykowej, niczym na Manhattanie Little Italy w postaci pizzy z charakterystycznymi cętkami leoparda łączy się z Chinatown, czyli nowoczesną chińszczyzną. Oczywiście nie na jednym talerzu. Skupmy się na propozycjach a’la Chinatown. Po pierwsze, sałatka yee sang z marynowanym łososiem, imbirem, marchewką, ogórkiem, burakami i rzodkwią (26 zł), czyli tradycyjna chińska sałatka serwowana podczas obchodów Chińskiego Nowego Roku.

Po drugie, bakłażan yu xiang w sosie z fermentowanych nasion soi z chilli (20 zł).

I po trzecie, specjalność lokalu, czyli kurczak generała Tso (24 zł) serwowany w wielu barach na Chinatown w Nowym Jorku i San Francisco, za to kompletnie nieznany w chińskiej miejscowości Hunan, skąd rzekomo pochodzi tytułowy generał.

Tak naprawdę danie wymyślił chiński emigrant mieszkający w Nowym Jorku.