"Dzikie róże". Popis Marty Nieradkiewicz [RECENZJA]
"Dzikie róże" to opowieść o kobiecie samotnej postawionej wobec trudnych wyborów i społecznych oczekiwań.
Recenzja filmu "Dzikie róże": ****
"Przecież on niedługo wyjedzie i wszystko się ułoży" – tłumaczy Ewie matka. On – czyli Andrzej, mąż Ewy. Na co dzień pracuje w Norwegii. W niewykończonym domu, w którym w prowizorycznych warunkach mieszka rodzina, jest rzadkim gościem. Jak teraz, gdy przyjechał na komunię córki. Ciężar wychowania dwójki dzieci spada na Ewę. Ale poza obowiązkami kobieta ma też przecież potrzeby, których nie da się zaspokoić na odległość.

"Dzikie róże" nie unikają drogi na skróty
Choć Anna Jadowska traktuje bohaterkę z wyrozumiałością czy wręcz sympatią, nawet jeśli nie afiszuje się z tym uczuciem, to jednak pokazuje ją w równym stopniu jako ofiarę okoliczności, co własnych błędów. Nie sposób odmówić Ewie prawa do poszukiwania szczęścia, wyrwania się z rutyny przypisanych ról i schematów wyznaczanych przez rodzinę, kościół itd., wreszcie od ciągłego czekania. Pewnie gdyby była mężczyzną otoczenie nie zwróciłoby uwagi na jej decyzje. Ale nie jest. Ludzie plotkują, osądzają, widząc, jak się miota, zaczynają traktować ją niczym "wsiowego odmieńca". Z drugiej strony, w krytycznej sytuacji nie zawahają się pomóc.
Reżyserka przemierza prowincję autorską ścieżką, ma zmysł obserwacji, samym klimatem paru sekwencji potrafi opowiedzieć wiele o polskiej rzeczywistości. Lecz o ile pewne rzeczy ogrywa subtelnie (np. pęknięcia w rodzinie ujawniają się w niezręcznych rozmowach czy scenie ustawiania się do wspólnego zdjęcia), pozostawia w aurze niedopowiedzeń, to nie unika drogi na skróty.

"Dzikie róże" - jeśli oglądać, to dla Marty Nieradkiewicz
Siła filmu tkwi poza scenariuszem. Pomiędzy aktorami udało się wytworzyć prawdę i napięcie. Brawa przede wszystkim dla Marty Nieradkiewicz, która świetnie poradziła sobie z ciężarem emocji kolejnej bohaterki w toksycznym zapętleniu, pod presją. Mówi się już, że z cierpieniem jej do twarzy. Nieradkiewicz operuje mieszanką rozpaczy, bezradności oraz niemal fizycznego zmęczenia, bez popadania w histerię. Oby nie okazało się to tylko jej przekleństwem. Marzy mi się zobaczenie tej wszechstronnej i utalentowanej aktorki w roli na przekór dotychczasowemu emploi. Ale jeśli oglądać "Dzikie róże", to właśnie dla niej.
Polska (2017). Reż. Anna Jadowska. Aktorzy: Marta Nieradkiewicz, Michał Żurawski, Halina Rasiakówna