Płyty tygodnia: Tori Amos, Marek Napiórkowski, Kristian Zimerman, Regina Carter
Oto płyty, których słuchamy w tym tygodniu: wysublimowany album "Native Invader" Tori Amos, "WAW - NYC" Marka Napiórkowskiego, sonaty Szuberta w mistrzowskim wykonaniu Kristiana Zimerman oraz utwory z repertuaru Elli Fitzgerald w interpretacji amerykańskiej skrzypaczki Reginy Carter.
TORI AMOS
NATIVE INVADER
Decca Records

Piętnasty studyjny album popularnej artystki zadowoli jej fanów, zawiera bowiem kolejną dawkę piosenek, do jakich Tori Amos nas przyzwyczaiła – wysublimowanych, oryginalnie zaaranżowanych utworów „o czymś”. Na przykład o wpływie człowieka na klimat („Up the Creek”). O bólu nieuchronnej utraty, co jest reakcją na ciężką chorobę matki piosenkarki. Jest na płycie kilka utworów, które wyróżniają się na tle całego dorobku artystki, nie dziwi zatem ich wybór na udostępniane kolejno single: melodyjny „Cloud Riders”, fortepianowa ballada „Reindeer King” otwierająca album, jak również wspomniany ekologiczny protest-song „Up the Creek”.
Ten ostatni to aranżacyjny fajerwerk z głosami a cappella, zapętloną gitarą w stylu demonicznego country, bitami elektro i śpiewającą w chórkach córką Tori, Tash.
MAREK NAPIÓRKOWSKI
WAW – NYC
Agora
Marek Napiórkowski to nie tylko jeden z najlepszych światowych gitarzystów, ale świadomy artysta, konsekwentnie poszukujący nowych wyzwań. Bo rzecz nie w tym, że potrafi zagrać wszystko i ma przy tym rozpoznawalny styl.
Napiórkowski, jako lider i kompozytor tworzy projekty, które znajdują uzasadnienie dla jego wirtuozerii, ciągle zaskakuje ich różnorodnością. Po innowacyjnych propozycjach sekstetu gitarzysta powołał formację w połowie polską (on sam plus basista Robert Kubiszyn), w połowie nowojorską – grają w niej pianista Manuel Valera oraz perkusista Clarence Penn. Wykonują kompozycje lidera, precyzyjnie zaaranżowane na zespół, ale z miejscem na wysmakowane partie solowe muzyków. Atrakcją jest też gościnny udział saksofonisty Chrisa Pottera.
KRYSTIAN ZIMERMAN
FRANZ SCHUBERT – PIANO SONATAS D 959 & D 960
Deutsche Grammophon
Schubert żył tylko 31 lat. Przy szerokiej popkulturowej ekspozycji przedwczesnej śmierci Mozarta, umyka często fakt, że w osobie Schuberta muzyka i cała kultura europejska straciła jednego z największych geniuszy w historii.

Album zawiera dwie ostatnie sonaty fortepianowe tego kompozytora, napisane w ostatnich miesiącach życia. Obie stanowią ukoronowanie jego pianistyki, do której kluczem jest paradoks: romantyczna (już) treść ujęta jest tu w klasyczną (jeszcze) formę. Spotykają się więc dwie epoki i dwa przeciwieństwa. Polski wirtuoz perfekcyjnie oddaje istotę tego zjawiska, obie sonaty miał w repertuarze od dekad, proponuje więc interpretację „ostateczną”, przemyślaną i dojrzałą.
To pierwsza od ćwierć wieku płyta Zimermana z muzyką na fortepian solo.
REGINA CARTER
ELLA: ACCENTUATE THE POSITIVE
OKeh/Sony Masterworks
Każdy impuls jest dobry, żeby tworzyć muzykę na najwyższym poziomie. Tutaj pretekstem było – szeroko nagłośnione – stulecie Elli Fitzgerald, wielkiej wokalistki jazzowej.

Amerykańska skrzypaczka Regina Carter nagrała więc album z utworami z repertuaru Elli, a należy zaznaczyć, że nie jest to wybór oczywistych „greatest hits”, tylko utwory rzadziej eksploatowane, jak i zróżnicowane w nastroju (między innymi „Judy” Carmichaela). Solistce towarzyszy bardzo sprawny zespół, w dwóch utworach pojawiają się gościnnie wokaliści, m.in. Carla Cook w „Undecided” (prywatnie jest to przyjaciółka Reginy Carter z rodzimego Detroit). Skrzypaczka ładnie swinguje, gra jednak wyłącznie tonem tradycyjnym, przez co jej partie solowe wydają się czasem przewidywalne (jej gitarzysta Marvin Sewell bywa odważniejszy). Ale warto porównać takie granie z nowatorskimi poczynaniami polskich skrzypków młodego pokolenia.