OFF Festival 2017. Trzy dni przeciwieństw i fascynujących skrajności
OFF Festival 2017: od apokaliptycznego maratonu Swans, przez punkowo-funkową petardę Sheer Mag, nowoczesny pop Anny Meredith, po eksperymentalny seans Wrekmeister Harmonies. Tegoroczny OFF Festival, który odbędzie się między 4 a 6 sierpnia w Katowicach, będzie pełen fascynującej muzyki.
OFF Festival przyzwyczaił już swoich bywalców do tego, że nieustannie skacze po gatunkach, podróżuje w czasie i przestrzeni. Występujący na imprezie artyści pochodzą z wielkich metropolii i miejscowości ustronnych, są powszechnie znanymi gwiazdami i szamanami unikającymi rozgłosu, hałasują, jakby nie było jutra, i koją duszę eterycznymi dźwiękami. Często nie łączy ich nic, poza tym, że na chwilę zawładną uszami i sercami tych, którzy na trzy dni zgromadzą się w Dolinie Trzech Stawów.
W LABIRYNCIE OFFU
OFF nauczył swoich fanów festiwalowej sztuki wyboru i rezygnacji. Mimo że są tylko cztery sceny, zawsze w tym samym momencie odbywają się równolegle dwa koncerty. Niby nic wielkiego, a jednak.

Weźmy przykład z dnia pierwszego OFFu, z piątku 4 sierpnia. Jest godz. 1.25 w nocy, na Scenie Leśnej i Scenie Eksperymentalnej swoje występy zaczynają The Black Madonna oraz Anna von Hausswolff. Ta pierwsza to amerykańska didżejka i producentka, która w tanecznej muzyce widzi i słyszy nie tylko euforię zapomnienia, ale też dzwonek ostrzegający przed polityczną, społeczną apatią. – Muzyka taneczna potrzebuje, by ktoś posypał jej rany solą – zadeklarowała w jednym z wywiadów artystka. Hausswolff z kolei to szwedzka poetka mrocznego popu, konstruktorka nieoczywistych przebojów, brzmieniowo gęstych, intensywnych w doznaniach. W odróżnieniu od arcyrozbrykanej muzyki The Black Madonny von Hausswolff na scenie odtwarza małe misterium.
Wciąż jesteśmy przy pierwszym dniu OFFu, ale cofnijmy się jeszcze na chwilę o kilka godzin. Jest 19.40, na Scenę Główną wychodzi Trupa Trupa, na Scenę Trójki wybiegają Idles.
Trupa Trupa to zespół, który cierpliwie podbija Zachód, to laurkę wystawi mu „LA Times”, a to zachwyci się nim Jonathan Poneman z Sub Popu. A za każdą pochwałą idą świetnie zagrane koncerty oparte na oryginalnym brzmieniu, pełnym rockowych napięć, alternatywnych wyładowań. Ci, którzy wybiorą się na ich koncert, usłyszą nowe kompozycje z planowanej na jesień płyty (a warto na nią czekać). Ci natomiast, którzy postawią na Idles, dostaną wspaniały łomot po uszach, punkową petardę, w której brytyjskie poczucie humoru miesza się wybuchowo z jeszcze bardziej brytyjską ironią.
Drugi dzień festiwalu, sobota, 5 sierpnia, wcale nie przyniesie ulgi w wyborach. O godz. 17.40 na Scenie Głównej pojawi się Sheer Mag. W tym samym czasie na Scenę Trójki wkroczy Ryley Walker. Sheer Mag to punkowo-funkowy huragan podszyty melodiami. Pamiętacie doskonały zespół Alabama Shakes? To wstrzyknijcie w jego piękną gospelową, bluesową muzykę końską dawkę adrenaliny i otrzymacie właśnie Sheer Mag. Grający podbity psychodelią folk Walker z kolei ma propozycję dla tych, którzy chcieliby na chwilę złapać oddech, pomarzyć, wyciszyć się (co, jak każdy festiwalowicz wie, jest niezbędne podczas kilkudniowych muzycznych maratonów).

Godzinę później, o 18.35, znów można się potknąć o dylemat i rozterkę. Na Scenie Leśnej wystąpi Anna Meredith, na Scenie Eksperymentalnej Noura Mint Seymali. Meredith to zjawisko na współczesnej scenie popowej. Tworzy piękne konstrukcje muzyczne, w których precyzja i dbałość o szczegół mieszają się w prawdziwie żywiołowy sposób z urzekającym szaleństwem. W zeszłym roku w końcu wydała swoją debiutancką płytę „Varmints”, na której pogodziła ze sobą nie tylko świat klasyki i elektroniki, ale też swingu, rocka progresywnego, popu. Z zupełnie innej rzeczywistości i tradycji muzycznej pochodzi Noura Mint Seymali, griotka z Mauretanii, która w piękny sposób, na tle psychodelicznego rocka splecionego z etnicznymi brzmieniami snuje opowieści północnoafrykańskich nomadów.
Dzień trzeci OFFu, niedziela, 6 sierpnia też nie przyniesie ulgi w wyborach, wciąż będziemy mieli do czynienia z klęską urodzaju. O godz. 21 na Scenie Leśnej usłyszeć będzie można The Oh Sees, a w tym samym czasie na Scenie Eksperymentalnej zagrają Wrekmeister Harmonies. To będzie wybór między transowym garażowym rockiem a transową muzyką eksperymentalną.
The Oh Sees istnieją już i hałasują 20 lat, gdzieś z boku show-biznesu, nie gubią fundamentalnej rockowej radości z grania, a gdy wchodzą do studia, nie kombinują, rejestrują materiał szybko, a potem przenoszą go wprost na sceny klubowe i festiwalowe. Wrekmeister Harmonies natomiast to bardziej projekt artystyczny niż zespół w klasycznym tego słowa znaczeniu. Stojący na czele przedsięwzięcia muzyk JR Robinson jest mistrzem w budowaniu napięcia, tworzenia wielowymiarowych kompozycji, którym blisko do seansu spirytystycznego.
Kwadrans po północy fani będą musieli podjąć kolejną trudną decyzję. Czy żegnać się powoli z tegorocznym OFFem przy dźwiękach apokalipsy Swans na Scenie Głównej, czy też może zatopić się w krainie futurystycznej klasyki Olivera Coatesa i hiphopowych szumów, zlepów, ciągów Moor Mother na Scenie Trójki.
Swans nie tylko zamkną główną scenę OFFu, ale też pożegnają się z polską publicznością. Zespół kończy działalność w swojej obecnej formule (choć na szczęście jego głównodowodzący Michael Gira nie zapowiada przejścia na emeryturę). Koncert Swans potrwa co najmniej dwie godziny. To będzie naprawdę epickie do widzenia.
OFF Festival. 4-6 sierpnia, Dolina Trzech Stawów, Katowice. Karnet trzydniowy 340 zł, bilety jednodniowe 160 zł. Więcej informacji na www.off-festival.pl