Wystawa słynnych węgierskich fotografów w Muzeum Narodowym
Nie wystarczy mieć talent, trzeba jeszcze być Węgrem - mawiał Robert Capa, jeden z najsłynniejszych fotografów na świecie. Jego zdjęcia wraz z trzema setkami innych prac węgierskich fotografów i fotografek od wtorku oglądać można w Muzeum Narodowym
Wystawa „Tak widzą. Panorama fotografii węgierskiej” prezentuje 350 prac autorstwa ponad stu fotografów. W ten sposób Muzeum Narodowe w Warszawie obchodzi Rok Kultury Węgierskiej.
– Postanowiliśmy pokazać fotografię, ponieważ to ta dziedzina sztuki, ten sposób wypowiedzi, który zapewnił wielu artystom węgierskim sławę w czołówce światowej – mówi Agnieszka Morawińska, dyrektor Muzeum Narodowego. – Zacytuję słynne zdanie Roberta Capy, że aby robić dobre zdjęcia, nie wystarczy mieć talent, trzeba jeszcze być Węgrem.
![Robert Capa, [Pablo Picasso i Françoise Gilot. W tle siostrzeniec malarza Javier Vilato. Golfe-Juan, Francja], sierpień 1948 Robert Capa, [Pablo Picasso i Françoise Gilot. W tle siostrzeniec malarza Javier Vilato. Golfe-Juan, Francja], sierpień 1948 / International Center of Photography/Magnum Photos](https://bi.im-g.pl/im/be/f0/14/z21956030IH,Robert-Capa---Pablo-Picasso-i-Francoise-Gilot--W-t.jpg)
Prac Capy nie mogło zabraknąć na wystawie. Jeden z najsłynniejszych fotografów urodził się w 1913 r. w Budapeszcie jako Endré Ern Friedmann. Specjalizował się w fotoreportażu wojennym, dokumentował hiszpańską wojnę domową, wojnę chińsko-japońską, II wojnę światową, I wojnę izraelsko-arabską i wojnę indochińską, na której zginął. W Muzeum Narodowym zobaczymy jego cykl dokumentujący lądowanie amerykańskich żołnierzy w Normandii w 1944 r., zdjęcie z tego samego roku przedstawiające Francuzkę ostrzyżoną na łyso i prowadzoną ulicami za to, że miała dziecko z niemieckim żołnierzem, ale także fotografię z 1935 r., na której pewna para stara się o rolę w filmie.
Na wystawie są prace innych mistrzów fotografii, takich jak: André Kertész, László Moholy-Nagy, Martin Munkácsi, Brassai, György Kepes czy Eva Besnyö.
– Na Węgrzech mawia się, że każdy zna się na piłce nożnej. Podobnie jest z fotografią. Każdy Węgier ma jakieś związki z fotografią lub fotografami – mówi kuratorka wystawy Gabriella Csizek. – Wystawa prowadzi od narodzin fotografii w XIX w. aż do dzieł współczesnych. Są tu zarówno zdjęcia kanoniczne, jak i mniej znane, a pokazujące związki między fotografią i życiem.
Rozpoczynamy oglądanie od zdjęć Balázsa Orbána z 1864 r. przedstawiających węgierskie pejzaże. Przez specjalne okulary można obejrzeć też dawne fotografie stereoskopowe.
Kolejne sale otwierają nowe rozdziały, przez początki XX w., burzliwy okres międzywojennego modernizmu, kiedy to część fotografów, m.in. László Moholy-Nagy czy Robert Capa, musiało wyjechać z Węgier i dzięki temu zyskało światowy rozgłos, a część została w kraju i tworzyła tzw. styl węgierski oparty na idyllicznych scenach z życia węgierskiej prowincji.
Są prace z okresu węgierskiej neoawangardy z lat 1965-89: fotograficzne eksperymenty konceptualne, fotoakcje body-art itp., a także zdjęcia powstające po transformacji ustrojowej, te z nowej fali drugiej połowy XX w. i te najbardziej współczesne. Fotografie są ułożone chronologicznie, ale można wyróżnić też wspólne tematy. Jest sporo zdjęć zaangażowanych społecznie, dokumentujących życie najuboższych warstw społeczeństwa, np. fotografie Károly Eschera. Są też prace portretujące kobiece ciało: w ujęciu tradycyjnym – fotograficzne akty, ale także z perspektywy feministycznej. Ciekawostką są zdjęcia z Polski z lat 1900--45. Widzimy na nich pejzaże wiejskie, międzywojenne miasteczka, początki I wojny światowej. Jest też słynne ujęcie Roberta Capy pokazujące kościół rzymskokatolicki – jedyną ocalałą budowlę w morzu ruin warszawskiego getta.
5 NAJSŁYNNIEJSZYCH ZDJĘĆ, KTÓRE ZOBACZYSZ NA WYSTAWIE „TAK WIDZĄ”:
Robert Capa – „Śmierć hiszpańskiego republikanina” [Śmierć hiszpańskiego republikanina, Front pod Kordobą, Hiszpania], początek września, 1936
Najbardziej znane zdjęcie Roberta Capy, które przyniosło mu sławę. Powstało podczas wojny domowej w Hiszpanii i pokazuje upadającego, śmiertelnie rannego żołnierza. W połowie lat 90. XX w. biograf Capy Robert Whelan ustalił, że fotografia powstała 5 września 1936 roku w okolicach Cerro Muriano, a zabity to Federico Borell Garcia.
Robert Capa, „Pablo Picasso i Françoise Gilot. W tle siostrzeniec malarza Javier Vilato. Golfe-Juan, Francja”, sierpień 1948
Portret słynnego malarza i jego ówczesnej muzy i partnerki, malarki i pisarki Françoise Gilot, pochodzi z cyklu dokumentującego życie rodzinne pary. Powstało na śródziemnomorskiej plaży.
André Kertész, Tancerka z burleski (Magda Förstner), Paryż, 1926
André Kertész sfotografował węgierską tancerkę Magdę Förstner w pracowni swojego przyjaciela, rzeźbiarza Istvána Beöthyego.

Kobieta ułożyła się w pozie naśladującej stojącą obok rzeźbę. To jedno z najsłynniejszych zdjęć Kertésza.
György Stalter, „Manufaktura”, 1980
György Stalter zaczął karierę jako fotoreporter prasowy. Wraz ze swoją żoną Judit M. Horváth przez 15 lat dokumentował życie romskich społeczności na Węgrzech, m.in. w slumsach Budapesztu.

W efekcie powstał album pt. „Other World” wydany w 1998 roku, składający się z kilku serii. Z cyklu „Manufaktura” pochodzi powyższe zdjęcie zrobione w miejscowości Berettyóujfalu w 1980 roku.
András Bánkuti, „Zmierzch”, Moskwa, 6 listopada 1990

Matka fotografa Andrása Bánkutiego była Rosjanką, mówił więc płynnie po rosyjsku i regularnie podróżował do republik Związku Radzieckiego. Zdjęcie uwieczniające ściąganie gigantycznej płachty z wizerunkiem Lenina powstało w Moskwie w 1990 roku i nosi tytuł „Zmierzch”. Bánkuti dokumentował też wiele innych wydarzeń związanych z upadkiem komunizmu, m.in. ostatnie lata reżimu Jánosa Kádára.
Wystawa czynna do 10 września, WTOREK–NIEDZIELA w godz. 10-18, CZWARTEK w godz. 10-21. Bilety: 15 zł. Muzeum Narodowe, Al. Jerozolimskie 3