Marta Glinka z Restaurantica.pl o kulinarnych hitach i trendach 2016: Bistro, ryby, wege. Liczy się charakter!
Azjatycki street food, lody w gofrach i restauracje bez białych obrusów. O gastronomicznych hitach 2016 roku oraz o tym, co czeka nas w przyszłym, rozmawiamy z Martą Glinką, autorką bloga restauracyjnego Restaurantica.pl, jurorką tegorocznej Knajpy Roku.
Małgorzata Minta: Koniec roku to czas rankingów i podsumowań, zatem zacznę w dość oczywisty sposób. Jak oceniasz ten rok? Czy pod względem gastronomicznym w Warszawie działo się?
Marta Glinka*: Zdecydowanie! Dzieje się, ale zwłaszcza poza światem wyrafinowanych, eleganckich restauracji.
Dla mnie miniony rok to rok miejsc w stylu casual, zwłaszcza stawiających na kuchnię etniczną.
Otworzyło się kilka ciekawych lokali z kuchnią azjatycką, m.in. Viet Street Food, które zadebiutowało jako food truck, a teraz ma swoje stacjonarne bistro czy nominowane do nagrody Knajpy Roku 2016 Wi-Taj czy niedawno otwarta Regina, serwująca jedzenie rodem z Chinatown.
Drugi widoczny trend to miejsca typu bistro, bez sztywnej atmosfery i białych obrusów, ale serwujące intrygujące, ciekawe jedzenie w przystępnych cenach. Tu wspomnę choćby o bardzo przeze mnie lubianych Dyletantach, Rozbrat 20 czy nowości serwującej regionalne odsłony polskiej kuchni – Bez Gwiazdek.
Kolejna zauważalna grupa to knajpy rybne, m.in. Bez Ości, Ę Rybę czy Lokal na Rybę, który szczególnie przypadł mi do gustu nie tylko ze względu na smak dań, ale też panującą tam atmosferę. Czuję się tam bardziej jak na obiedzie u znajomych niż w knajpie. W modzie są także lokale i knajpy wege, a dania wegetariańskie zyskują także uznanie mięsożerców.
Sporo ze wspomnianych przez ciebie miejsc ma swoją specjalizację. To jeden z tegorocznych trendów?
Tak, w istocie. Jeśli kuchnia azjatycka, to z określonego kraju, jeśli steki, to sezonowane i to nie przy okazji makaronów i pizzy. Takich miejsc zbudowanych wokół konkretnego konceptu będzie coraz więcej.
Coraz bardziej liczy się jakość, autentyczny charakter jedzenia, a nie wielkość czy rozmach wystroju.
Przykładem są tu choćby Sato Gotuje czy Maria Kolendra, która serwuje świetny meksykański street food, ale jest tak malutka, że często trudno do niej wejść!
Wspomniałaś o street foodzie, kolejnym gorącym trendzie ostatnich nie tyle miesięcy, ile lat.
Street food, przede wszystkim food trucki, to przebój pięciolecia i coś, co Polakom przypadło do gustu. Co ciekawe, ten street food coraz częściej przenosi się z ulicy i „gastrowozów” do lokali, jak choćby stało się w przypadku wspomnianego już Viet Street Foodu. Lubimy takie jedzenie, proste, autentyczne smaki.

Często się mówi, że choć gastronomia w Polsce, choćby z przyczyn historycznych, jest nieco w tyle za tym, co dzieje się na świecie, ale też, że szybko skracamy ten dystans.
Pomagają tutaj choćby media społecznościowe. Trzymamy rękę na pulsie, wiemy, co dzieje się na świecie i coraz szybciej podchwytujemy trendy. Choć pod względem fine diningu czy tzw. bistronomii, czyli mniej formalnych, ale stawiających na autorską, ciekawą kuchnię lokali jest nam wciąż daleko do światowej czołówki, to w przypadku lokali typu casual czy street foodu te trendy są dość podobne i szybko się adaptują na polskim gruncie. Tutaj przykładem jest choćby moda na kuchnię koreańską czy wietnamską, kiełkujące u nas zainteresowanie kuchnią hawajską albo wszelkie koncepty „lodowe”: lody rzemieślnicze, tajskie lody szronowe.
Przeczytaj felieton Tego Typa Mesa o jedzeniu
Kulinarne wydarzenie roku 2016 wg Marty Glinki?
Warszawski Nocny Market, czyli nowy pomysł na street food. Doczekaliśmy się fajnego miejsca, w którym nie tylko można zjeść, ale też spotkać ze znajomymi. Drugie wydarzenie to otwarcie Koszyków (w Warszawie - przyp. red.) i przykład, że w Polsce jest miejsce na ciekawe „food halle”. Takie miejsca powstają na całym świecie, a Koszyki w mojej opinii są naprawdę piękną realizacją.

Trzecia rzecz to restauracyjne pop-upy, jednorazowe, gościnne występy szefów kuchni. U nas nadal najczęściej te pop upy odbywają się w przestrzeni lokali gastronomicznych, ale wydaje mi się, że wkrótce, kucharze wyjdą też poza nie i zaczną szukać mniej oczywistych lokalizacji.

Plebiscyt Knajpa Roku 2016
Nominowanych wybrał spośród kilkudziesięciu nowych lokali smakosz i recenzent kulinarny Maciej Nowak. Pod jego przewodnictwem jury w składzie: Ten Typ Mes (raper, producent muzyczny), Ewa Wagner (redaktor naczelna magazynu „Kuchnia”), Marta Glinka (blogerka: Restaurantica.pl i WarsawFoodie.pl) oraz Małgorzata Kowalewska (redaktorka: Haps, Ugotuj.to), odwiedzi każdą z nominowanych restauracji, a następnie wybierze zwycięzcę plebiscytu Knajpa Roku 2016.
Jak głosować w plebiscycie Knajpa Roku 2016
Jak co roku swoją nagrodę przyznają też czytelnicy – możesz zagłosować w specjalnym sondażu na dole tej strony lub w wielu miejscach na knajparoku.pl Restauracja, która dostanie najwięcej waszych głosów, zdobędzie tytuł Knajpy Roku 2016 Publiczności.
Uwaga! Jeśli prześlesz uzasadnienie swojego wyboru na adres knajparoku@agora.pl, masz szansę na nagrodę. 20 najciekawszych tekstów nagrodzimy upominkami – robotami kuchennymi AMICA RK 5011. Regulamin na Knajparoku.pl.

Nominowani do tytułu Knajpa Roku 2016
- (ul. Piękna 54) – za nowoczesną, ekscytującą wizję kuchni meksykańskiej na miarę wyobraźni Tarantino.
- (ul. Poznańska 16) – za wytworną i kreatywną wersję francuskiego bistro w polskich okolicznościach natury.
- (Żółwin, ul. Nadarzyńska 4) – za bezpretensjonalną, a jednocześnie pełną rozmachu restaurację podmiejską w magazynie win.
- (pl. Konstytucji 4) – za oryginalne smaki Indochin w hipsterskim wydaniu.
- (ul. Próżna 12) – za wyniesienie przekąsek do alkoholu do rangi kulinarnych arcydzieł, za wskrzeszenie tradycji Złego Leopolda Tyrmanda.
Zwycięzców plebiscytu poznamy 13 stycznia 2017 roku. Wyniki zostaną ogłoszone w „Co Jest Grane 24” i na stronie www.knajparoku.pl
*Marta Glinka - autorka bloga restauracyjnego Restaurantica.pl, jurorka tegorocznej Knajpy Roku.