Maciej Nowak odwiedził Raj w Niebie. Zbłąkane gastronomiczne dusze znajdą tu sporo satysfakcji
Jeśli sądzić Hawajczyków po posturze Kamauawiwo'ole, wyspiarze zjeść lubią. A co konkretnie, można się przekonać w restauracji Raj w klubie Niebo, który mieści się w dawnym kinie Świat.
Najbardziej znaną postacią Hawajów pozostaje nieżyjący od prawie 20 lat wokalista Israel Kamakawiwo’ole, ponad trzystukilowy olbrzym, przy którym moje 140 kilo prezentuje się żałośnie. Akompaniując sobie na ukulele anielskim głosem sławił życie pogodne. Jego „Somewhere over the Rainbow” włączyłem, rozpoczynając pisanie felietonu i nie mogę się wyzwolić od słodkich dźwięków tej piosenki. Mam nadzieję, że was również opęta! Czemu tylko ja mam się męczyć?
Jeśli sądzić Hawajczyków po posturze Kamauawiwo’ole, wyspiarze zjeść lubią. A co konkretnie, można się przekonać w restauracji Raj w klubie Niebo, który mieści się w dawnym kinie Świat. Ta zagadkowa budowla ukryta w labiryncie podwórek przy Nowym Świecie służbę dziesiątej muzie zakończyła wraz z upadkiem ancien régime’u. Później gościła galerię Związku Artystów Rzeźbiarzy oraz popularną wśród skautów transformacji restaurację Polska. Po latach zapomnienia powróciła do życia przed kilkoma tygodniami wraz z otwarciem Nieba.
Jedzenie w klubie muzycznym to nie jest dobry pomysł. Ale Raj łamie stereotypowe skojarzenia i wierzcie, że o niczym innym teraz nie marzycie niż o bowlach, czyli miskach ciepłego ryżu z dużą ilością smakowitych dodatków i wiórami świeżego kokosa.
W karcie są cztery odmiany tej potrawy. Ahi Poke (29,60 zł) z siekanym surowym tuńczykiem, glonami wakame, sosem sezamowym oraz plastrami i wstążkami mango, awokado, ogórka, cukinii i rzodkiewki. Tę samą strukturę posiada miska z tatarem z łososia (28,60 zł), któremu towarzyszy sos imbirowy oraz podobny bukiet warzywno-owocowy. Kompozycja z kawałkami grillowanego kurczaka (25,40 zł) umajona jest z kolei kiwi, pomarańczami, ananasem, dynią, zielenią wszelaką i sosem orzechowym. Jest jeszcze wersja wegańska z tofu i sosem teriyaki (21,90 zł), ale brat florysta, obserwując smakowite mlaskanie nad michami niedostępnymi mu z powodów religijnych, zalał się rzewnymi łzami. Twierdził, że jego danie nie miało smaku. No tak. Bardzo mu współczuję.

Innym potrawom niczego nie brakuje, ale jednak mięsno-rybnych bowli nie są w stanie przebić. Tak czy siak zamówcie gęstą i aromatyczną zupę z dorady i łososia (19,60 zł) oraz sympatyczny krem z marchewki, kokosa i pomidorów (14,50 zł). Zupa z kurczakiem, kulkami dyni i awokado z makaronem ryżowym (26,90 zł), trochę w typie azjatyckiego pho, zachwytu nie wzbudziła swoją brudną tonią. Nie należy natomiast przeoczyć grillowanej w liściu bananowca dorady (39,70 zł), wypełnionej wstążkami mango. Podana jest na purée z zielonego groszku z ziarnami fasolki edamame oraz pikantną salsą owocową. Bardzo przyjemny jest też miszmasz ośmiorniczek baby, krewetek, kalmarów oraz smażonych liści sałaty rzymskiej (38,80 zł). Do tego świetne domowe pieczywo, przypominające aromatyczny keks.
Stosunkowo najmniej efektowne są mięsa. Hamburgerów to już nie tylko jeść nie jestem w stanie, ale nawet patrzeć na nie. Tutejszy Loco moco (26,50 zł) z jajkiem sadzonym i sosem miso odruchu tego nie pozwolił przezwyciężyć. Kurczak w dwóch odsłonach, jako satay (28,80 zł) oraz marynowany w przyprawach z duszoną dynią i sałatą (31,60 zł), wyrazistszych wspomnień po sobie nie pozostawił.
Jeśli zbłąkane gastronomiczne dusze chciałyby do raju, to w Raju znajdą sporo satysfakcji. Sympatyczną michę można tu wciągnąć pośród dżungli roślin doniczkowych.
Prawdziwy rajski ogród w listopadowym warszawskim wydaniu. A jak tam z „Somewhere over the Rainbow”? Buja?
RAJ W NIEBIE
- ul. Nowy Świat 21 (głęboko w podwórku).
- kontakt za pośrednictwem Facebooka.
- niedostępne da osób niepełnosprawnych,
- czynne codziennie od 10 do 22,
- można płacić kartą.