Najdroższe dzieła sztuki w historii. Sprawdziliśmy, ile kosztują [PRZEGLĄD]
Dla laików zasady kierujące rynkiem sztuki zwykle nie są zrozumiałe, a i specjaliści nie zawsze umieją wytłumaczyć, dlaczego akurat ten obraz uzyskał rekordową cenę. Które dzieła sztuki są najdroższe? Którzy artyści są warci setki milionów? Czy tylko malarstwo osiąga astronomiczne ceny?
"Nafea faa ipoipo", Paul Gauguin
300 milionów dolarów
Od lutego 2015 roku rekord cenowy należy do Paula Gauguina. To właśnie jego obraz pt. "Nafea faa ipoipo" (co po tahitańsku znaczy "Kiedy mnie poślubisz?"), namalowany w 1892 roku, jest najdroższym dziełem sztuki sprzedanym na świecie.

Za dzieło zapłacono 300 milionów dolarów. Choć nie jest to oficjalnie potwierdzona informacja, jego nabywczynią najpewniej jest Sheikha Al-Mayassa bint Hamad bin Khalifa Al-Thani, 33-letnia córka emira Kataru.
Magazyn "ArtReview" w 2015 roku umieścił ją na liście "100 najbardziej wpływowych osób w świecie sztuki". Szefująca zrzeszającej wszystkie katarskie muzea instytucji, Sheikha co roku wydaje miliard dolarów na zakupy dzieł sztuki, mając w ten sposób bardzo realny wpływ na kształtowanie się cen w domach aukcyjnych. Niewyobrażalnie bogaci inwestorzy z Bliskiego Wschodu są zresztą często za to krytykowani - poprzez śrubowanie cen do absurdalnych poziomów niszczą rynek sztuki.
"Gracze w karty", Paul Cézanne
250 mln dolarów
W latach 1890-1896 Paul Cézanne namalował całą serię obrazów przedstawiających prowansalskich chłopów grających w karty przy kawiarnianym stoliku. Mimo że istnieje kilka wersji tej sceny, najbardziej znana i najbardziej rozpoznawalna stała się ta, która przez lata znajdowała się w zbiorach paryskiego Musée d'Orsay.

Gdy w 2011 roku dzieło zostało wystawione na sprzedaż jasne było, że osiągnie wysoką cenę - prace impresjonistów od dawna należą do najdroższych dzieł sztuki, a kolekcjonerzy prześcigają się w ich kupowaniu. Ta wersja "Graczy w karty" jest przez specjalistów uznawana za najlepszą, ze względu na starannie wyważoną kompozycję ludzkich sylwetek, na wspaniale oddane skupienie na twarzach graczy i na zastosowaną gamę kolorystyczną.
Za mierzący zaledwie 47,5x57 cm olejny obraz na płótnie zapłacono ok. 250 milionów dolarów. Najprawdopodobniej i to dzieło trafiło do kolekcji sztuki katarskiej rodziny królewskiej - kupiła je również Sheikha Al-Mayassa bint Hamad bin Khalifa Al-Thani.
"No. 6 (Violet, Green and Red)", Mark Rothko
186 mln dolarów
O ile dzieła impresjonistów podobają się większości ludzi na świecie i ich astronomiczne ceny nie budzą aż takich kontrowersji, niezwykle wysokie kwoty płacone za obrazy abstrakcyjne właściwie zawsze wywołują oburzenie opinii publicznej. Tak było i w 2014 roku, kiedy to rosyjski kolekcjoner zapłacił 186 milionów dolarów za dzieło pochodzącego z Rosji (urodzonego na terenie dzisiejszej Łotwy) amerykańskiego malarza, Marka Rothko.

Dzieło pt. "No. 6 (Fioletowy, zielony i czerwony)" to abstrakcyjna kompozycja, która dobrze reprezentuje charakterystyczny styl malarza, który tylko za pomocą koloru i płaszczyzny obrazu chciał wywoływać u widzów różne emocje.
Pochodzący z biednej rodziny żydowskich imigrantów (zamieszkał z rodzicami w USA, gdy miał 10 lat) i zmuszony jako dziecko do pracy zarobkowej, miał 20 lat, gdy zaczął uczyć się rysunku (przez dużą część życia był zresztą nauczycielem plastyki). Jego talent malarski został odkryty dopiero na przełomie lat 50. i 60. Zaczynał od współpracy z architektami, projektując dekoracje malarskie nowo wznoszonych gmachów (np. dla Seagram Building Ludwiga Mies van der Rohe).
Dziś Mark Rothko uważany jest za jedną z najważniejszych postaci w sztuce drugiej połowy XX wieku, a kolekcjonerzy chętnie płacą za jego prace po kilkadziesiąt milionów dolarów. Malarz nie zdążył nacieszyć się tym sukcesem. Od lat zmagał się z depresją i w 1970 roku popełnił samobójstwo.
"Kobiety z Algieru", Pablo Picasso
179,4 mln dolarów
To, że Pablo Picasso znajduje się wśród najdroższych malarzy świata, pewnie nikogo nie dziwi. Artysta już za życia umiejętnie budował swoją pozycję gwiazdy, teraz jego nazwisko to właściwie synonim słowa "sztuka nowoczesna". W 2015 roku podczas aukcji w Christie’s w Nowym Jorku kubistyczne dzieło "Kobiety z Algieru" (inspirowane obrazami XIX-wiecznego francuskiego malarza epoki romantyzmu, Eugene Delacroix) sprzedano za prawie 180 milionów dolarów.

Co ciekawe, ów obraz już kiedyś był licytowany - w 1997 roku jego poprzedni właściciel zapłacił za niego "zaledwie" 31 milionów dolarów. Ten radykalny skok ceny niektórzy tłumaczą wejściem na rynek sztuki kolekcjonerów z Bliskiego Wschodu. "Kobiety z Algieru" w 2015 roku z domu aukcyjnego w Nowym Jorku pojechały do Kataru.
"No 5, 1948", Jackson Pollock
165 mln dolarów
Wśród najdroższych malarzy świata od dawna znajduje się także inny abstrakcjonista, Jackson Pollock. Zaliczany do nurtu ekspresjonizmu abstrakcyjnego, malarz słynął z tworzenia swoich dzieł malarskich bez użycia pędzla i sztalug. Pollock stworzył własną metodę pracy zwaną action painting - malarstwem gestu. Na rozłożone na ziemi płótno chlapał farbą, pozwalał jej kapać i rozpryskiwać się w przypadkowy sposób, a potem ją rozmazywał.

Jego dziką naturę i ekspresyjny sposób tworzenia widowiskowo przedstawił Ed Harris w filmie „Pollock” z 2000 roku (aktor wyreżyserował film i wcielił się w tytułową postać). Jackson Pollock zginął w wypadku samochodowym, prowadząc auto pod wpływem alkoholu. Stało się to w 1956 roku, gdy malarz miał zaledwie 44 lata.
Czy przedwczesna śmierć artysty ma wpływ na kształtowanie się cen jego obrazów? Być może pomaga w ich reklamowaniu, jednak Pollock bez wątpienia był bardzo ważnym twórcą w dziejach nowoczesnej sztuki, a jago prace wpłynęły znacząco na kolejne pokolenia artystów.
"Rzeź niewiniątek", Peter Paul Rubens
76,7 mln dolarów
Malarstwo dawne rzadko trafia na rynek sztuki - większość tych dzieł znajduje się w muzeach i jest traktowana jako narodowe dziedzictwo, a nie lokata majątku. Czasem jednak pojedyncze obrazy są wystawiane na sprzedaż. Tak było w 2002 roku, kiedy to podczas aukcji w londyńskim Sotheby’s można było kupić dzieło flamandzkiego mistrza baroku, Petera Paula Rubensa.

Emocjonujący temat biblijny "Rzeź niewiniątek" Rubens namalował w 1610 roku. Ekspresyjne, światłocieniowe dzieło trafiło w ręce kanadyjskiego kolekcjonera, Kennetha Thompsona.
Cena, jaką osiągnął ten barokowy obraz, była sporym zaskoczeniem. Przed aukcją jego wartość szacowano na nieco ponad 6 milionów dolarów, ale ta kwota została przebita ponad dwunastokrotnie - za obraz zapłacono ponad 76 milionów.
"Keep It Spotless", Banksy
1,87 mln dolarów
Wysokie ceny na aukcjach sztuki osiągają nie tylko tradycyjnie malowane obrazy. Od kilkunastu lat kolekcjonerzy na świecie płacą coraz większe sumy za kawałki ścian. Na takich bowiem powierzchniach najczęściej tworzy słynny twórca graffiti, Banksy.

Urodzony w 1974 roku i bardzo tajemniczy twórca (oficjalnie nikt nie wie, jak wygląda, ani jak się nazywa) zajmuje się działalnością w większości krajów nielegalną. Mimo to jego prace od kilkunastu już lat są hitami licytacji w najbardziej szacownych domach aukcyjnych.
Pierwsze wystawy graffiti Banksy’ego odbyły się w 2002 roku, jednak pojawienie się ich na rynku sztuki artysta zawdzięcza podobno celebrytom, którzy ok. roku 2006 zaczęli inwestować w jego prace. Pierwsza była podobno Christina Aguilera. Gdy okazało się, że przewrotne, krytyczne wobec świata i inteligentne dzieło sztuki słynnego grafficiarza można mieć na własność, kolekcjonerzy zaczęli płacić za te obrazy coraz wyższe kwoty. Jak dotąd najdroższą sprzedaną pracą Banksy’ego jest "Keep it spotless" - zapłacono za nią blisko 2 miliony dolarów. Obraz jest połączeniem znanego już z innego graffiti motywu zamiatającej pokojówki z zaczerpniętą z obrazu Damiena Hirsta kompozycją z kolorowych kropek ("Keep it spotless" zostało zresztą sprzedane podczas aukcji charytatywnej, zorganizowanej przez Bono i Hirsta właśnie).
"L'Homme au doigt", Alberto Giacometti
141,3 mln dolarów
Komentując wydarzenia na rynku sztuki bardzo rzadko mówi się o rzeźbie. Ta bowiem niezbyt często trafia na aukcje - szczególnie rzeźba będąca dziełem sztuki, nie bibelotem do postawienia na kominku (takich na rynku jest znacznie więcej).
W maju 2015 roku padł rekord ceny, jaką był gotowy zapłacić kolekcjoner za rzeźbiarskie dzieło sztuki. Mowa o kwocie ponad 141 milionów dolarów, zapłaconych za figuratywną rzeźbę Alberto Giacomettiego.

Szwajcarski artysta często zaliczany jest do nurtu surrealizmu, jednak jego prace mają swój unikalny i rozpoznawalny styl. Dojrzała twórczość Giacomettiego to cykle postaci i kompozycji o smukłych, wydłużonych proporcjach. Delikatne i eteryczne zaprzeczają twardości materiału, z jakiego je wykonano.
Jedna z rzeźb wykonanych właśnie w tym stylu - "L'Homme au doigt" - od 2015 roku jest najdroższą rzeźbą kiedykolwiek sprzedaną na świecie.
"Rhein II (1999) ", Andreas Gursky
4 338 500 dolarów
Wiele emocji wywołują rekordowe ceny, jakie na aukcjach sztuki osiągają obrazy abstrakcyjne. Jednak to nic w porównaniu do oburzenia, jakie wśród "zwykłych ludzi" wzbudzają ceny fotografii. Mimo że od wynalezienia tej techniki minęło prawie 200 lat, zdjęcia wciąż rzadko zaliczane są do kategorii sztuki. W końcu dziś każdy może je zrobić telefonem.

Są jednak artyści, których prace wykonane na papierze fotograficznym są bardzo wysoko cenione. Do tego grona należy Andreas Gursky, niemiecki twórca, który najchętniej realizuje wielkoformatowe obrazy bardzo realistycznie przedstawiające otaczający nas świat. Jego zdjęcie pt. "Rhein II (1999) ", pokazujące brzeg Renu, sprzedano w 2011 roku za prawie 4,5 miliona dolarów. Inna praca Gursky’ego, dyptyk pt. "99 cent", ukazująca w dość przerażający dość wnętrze amerykańskiego sklepu, kosztowała prawie 3,5 miliona dolarów.
W 2014 roku rynkiem sztuki wstrząsnęła informacja, że mało znany fotograf krajobrazu, Australijczyk Peter Lik, sprzedał swoją fotografię pt. "Phantom" (i przedstawiającą wnętrze Kanionu Antylopy) za 6,5 miliona dolarów. Ten rekord jednak nie jest przez wszystkich uznawany, bo transakcja odbyła się bezpośrednio pomiędzy fotografem i klientem (bez udziału galerii czy domu aukcyjnego), nie ma więc na nią żadnego dowodu.
Sukienka, w której Marilyn Monroe śpiewała "Happy Birthday Mr. President"
1 267 500 dolarów
Choć to zawsze zaskakujące, dobrze wiemy, że są na świecie ludzie gotowi zapłacić spore pieniądze za tost, na którym widzą sylwetkę Matki Boskiej albo za słoik wypełniony oddechem Brada Pitta. Jednak pomiędzy aukcjami dzieł sztuki (tych tradycyjnych - obrazów, grafik, rzeźb, fotografii) a sprzedażą bardzo dziwnych przedmiotów, jest spora przestrzeń dla mniej szalonych kolekcjonerów. Oni za cenne uważają mniej „artystyczne”, ale także będące zapisem naszej kultury i historii obiekty. Mogą to być przedmioty codziennego użytku (np. pióro, którym jakiś prezydent podpisywał ważne dla świata postanowienia), mogą to być archiwalne dokumenty, ale i meble czy inne pamiątki po ważnych historycznych osobistościach.

Do takich należą też stroje, które kolekcjonerzy częściej traktują jako pamiątki kultury i świadectwa historyczne, a rzadziej jako przykłady dobrego krawiectwa. Jak do tej pory najdroższym strojem, jaki został sprzedany w domu aukcyjnym jest suknia, w której Marilyn Monroe 19 maja 1962 roku zaśpiewała "Happy Birthday Mr. President". Miało to miejsce podczas przyjęcia urodzinowego, zorganizowanego dla prezydenta USA, Johna F. Kennedy’ego w Madison Square Garden.
Za długą, obcisłą, wyszywaną 2500 kryształków suknię, kolekcjoner w 1999 roku zapłacił prawie 1,3 miliona dolarów. Przed pasjonatami historycznych strojów znów wielka szansa - ta suknia w listopadzie 2016 roku znów będzie do kupienia! Została właśnie wystawiona na sprzedaż w domu aukcyjnym Julien's Auctions w Los Angeles.