Polecamy 5 strasznych polskich obrazów na 1 listopada
Szkielety wciągające do tańca jeszcze żywych, chochoły pojawiające się na Plantach w ciemną, listopadową noc i wreszcie zupełnie współczesne ręce, które czeszą odciętą głowę - strasznych przedstawień w sztuce polskiej nie brakuje. A moment otwarcia przejścia między światem żywych i umarłych w Polsce zawsze wypadał na początku listopada.

ORNAT ZDOBIONY APLIKACJĄ – SYMBOLE ŚMIERCI
Można go podziwiać w najstraszniejszej muzealnej sali w Polsce, czyli w Sali Śmierci w Pałacu Biskupa Erazma Ciołka. Tam, wśród tańców śmierci, epitafiów i portretów trumiennych, obok ogromnej podstawy pod trumnę w kształcie gryfa, ornat, wykorzystywany najprawdopodobniej w trakcie uroczystości pogrzebowych, jest na swoim miejscu. Umieszczony w centralnej części kościotrup zgarnia kosą symbole władzy świeckiej i kościelnej, przypominając, że śmierć panuje także nad możnymi tego świata. Boczne girlandy uzupełniono czaszkami i piszczelami... Ornat można zobaczyć w Pałacu Biskupa Erazma Ciołka w Muzeum Narodowym w Krakowie

PORTRET TRUMIENNY
Portrety w tym typie, często na charakterystycznym pięciobocznym kształcie, powstawały w Polsce w XVII wieku i służyły w trakcie uroczystości pogrzebowych. Dla każdego porządnego Sarmaty pogrzeb był wydarzeniem niezwykle istotnym – dlatego właśnie tworzono i przybijano do trumny te realistyczne wizerunki zmarłych. Portrety trumienne nie upiększały rysów twarzy, zachowywały cechy charakterystyczne, a zmarłych przedstawiano w kosztownych ubraniach.
* Portret trumienny Adama Wężyka (1608-1668) pochodzi z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie
GRAFIKA MELCHIORA STANISŁAWA SAWICKIEGO
Tak jak dziś zamawia się nekrologi w gazetach i klepsydry, tak kiedyś zamawiano grafiki. Takim właśnie wizerunkiem jest ten miedzioryt, a którym w otoku z białych lilii pojawia się zmarły, biskup Marcjan Tryzny. Liczne przypomnienia o śmiertelności człowieka w XVII wieku można było spotkać na każdym kroku. Człowiek chciałby usiąść na wygodnym fotelu, a tam już kościotrup z wyciągniętą na dłoni klepsydrą przypomina mu, że jego czas na ziemi się skończył... Takie przedstawienia przypomniały, że ani modlitwy, ani pełne zaszczytów ziemskie życie nie uchronią nikogo przed śmiercią. GRAFIKA MELCHIORA STANISŁAWA SAWICKIEGO pochodzi ze zbiorów Biblioteki Narodowej, a cyfrową reprodukcję można zobaczyć na portalu <a href="https://polona.pl/item/914390/0/">Polona
„PAŁUBY NA PLANTACH”
O tej porze roku, kiedy wieczory są już długie i ciemne, trudno nie poczuć się nieswojo. W polskim malarstwie tę noc listopadową najlepiej rozumiał Stanisław Wyspiański. Regularni bywalcy krakowskich scen jeszcze długo po jego śmierci wspominali dreszcze, które na „Weselu” wywoływała zabawa małej Isi lampką w ciemnościach... Chochoły na Plantach w świetle gazowych latarni zmieniające się w zakapturzone postaci – trudno nie odnieść wrażenia, że to dużo straszniejsze niż wszystkie przebrania na Halloween razem wzięte.
* Obraz STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO „PAŁUBY NA PLANTACH” można zobaczyć w Muzeum Narodowym w Warszawie
PRACE ALEKSANDRY WALISZEWSKIEJ

Nie tylko ręce wyrastają znikąd, ale także włosy, którym zaplatają warkoczyki, przyczepione są do odciętej głowy. Rysowniczka i malarka Aleksandra Waliszewska od lat tworzy niepokojące i surrealistyczne obrazy pełne czerni, krwi, węży i pająków. Czarne kotki pokazują tu kły, węże mają twarze kobiet, a z gór zstępują upiory. Świat Waliszewskiej jest dziwny, straszny, ale i pociągający, taki strach to przyjemność!?
* Aleksandrę Waliszewską reprezentuje warszawska galeria Leto, a prace artystki można zobaczyć w jej książkach „PROBLEM” i „ZŁOTE RĄCZKI DRŻĄ”