Ed Red. Filia restauracji ze stekami otworzyła się w Hali Mirowskiej
Krakowski Ed Red to miejsce dobrze znane wszystkim miłośnikom steków z sezonowanej wołowiny. W Warszawie otwarto właśnie jego warszawską filię.
– Od dawna słyszeliśmy od naszych gości: „przydałoby się nam takie miejsce w Warszawie”. No to w końcu postanowiliśmy posłuchać – żartuje szef kuchni Adam Chrząstowski.
Założona ponad dwa lata temu przez Chrząstowskiego i Grzegorza Kłosa restauracja stała się przebojem na krakowskiej scenie gastronomicznej. Jej twórcy postawili na steki z sezonowanej na sucho wołowiny. – Taka metoda dojrzewania mięsa pozwala wydobyć z niego więcej smaku, uczyni go bogatszym, pełniejszym, bardziej skoncentrowanym, bez strat na soczystości mięsa – wyjaśnia Chrząstowski.

O swoim miejscu mówi, że to restauracja typu „fine casual”: – Fine odnosi się do wysokiej jakości produktu, a casual – do atmosfery. Zależało nam, by było to miejsce na luzie, bez białych obrusów i kryształów, takie, w którym każdy – czy to student, czy biznesmen – będzie się czuł swobodnie.
Warszawski Ed Red znajduje się w nadbudówce Hali Mirowskiej, nad wejściem głównym od strony al. Jana Pawła II.
Kierownictwo nad kuchnią obejmie Artur Szwacki, wcześniej pracujący w restauracji Cucina w Poznaniu.
– Artur oraz czterech wspomagających go szefów sekcji spędzili dwa tygodnie w naszej krakowskiej restauracji, pracując ramię w ramię z tamtejszym zespołem, którym na co dzień kieruje teraz mój zastępca Przemek Skibiński – wyjaśnia Chrząstowski, który zamierza dzielić tydzień między oba miejsca.

Dwa miasta, dwóch head chefów. Ale menu – jedno. Przynajmniej na razie. – Długo pracowaliśmy nad kartą i jesteśmy z niej dumni. Ale, co najważniejsze, bardzo lubią ją nasi goście. Czasem chyba aż za bardzo – żartuje Chrząstowski i wyjaśnia, że nawet, jeśli incydentalnie kusi go, by usunąć lub chociaż zmodyfikować jakieś danie, to na marzeniach może poprzestać. – Goście po prostu by mi na to nie pozwolili. Karta Ed Reda nagle bez policzków wołowych? To by nie przeszło! – dodaje.
Czego prócz steków i policzków można się spodziewać? – Daniem, które darzę szczególnym sentymentem, jest nasza kanapka. To właściwie solidna buła z ziemniaczanego ciasta z cebulką, wypełniona soczystymi kawałkami peklowanej, sezonowanej na sucho wołowiny, którą podajemy z sałatką szwedzką przyrządzaną według autorskiej receptury.

W karcie znaleźć można też m.in. comber jagnięcy z ziołowym chrustem, pierś perliczki na potrawce z selera czy wegetariańskiego jagielnika z serami zagrodowymi i grzybami. Coś dla siebie znajdą też amatorzy „piątej ćwiartki”, m.in. podawaną jako przystawkę głowiznę z warchlaka z grzybami serwowaną na sałatce z soczewicy, podroby na pięć sposobów, cynaderki z królika w parzonej pyzie czy pieczone kości szpikowe z sałatką z pietruszki, kaparów i orzechów. A na słodki finał – mus z białej czekolady na śliwkach czy sorbet z rokitnika z imbirowym ptasim mleczkiem.
ED RED WARSZAWA
Hala Mirowska, pl. Mirowski 1
www.edred.pl
otwarte: pt.-sob. godz. 12-24, niedz.-pon. godz. 12-23
Przykładowe ceny:
głowizna z warchlaka – 23 zł
kanapka Eda z sezonowaną wołowiną – 31 zł
comber jagnięcy – 64 zł