Olivier Heim: wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak fajnym miejscem jest Warszawa [ROZMOWA]
Holender, który od lat mieszka w Warszawie. To tutaj ma wytwórnie, nagrywa i spędza czas. Właśnie pracuje nad nowym materiałem. W piątek Olivier Heim zagra na Placu Zabaw nad Wisłą.
Olivier Heim opowiada o muzyce z pasją i zaangażowaniem. W ciekawy sposób postrzega też Warszawę. Zapowiada, że na Placu Zabaw nad Wisłą zaprezentuje nowy materiał, nad którym pracuje od jakiegoś czasu.

Roksana Orlicka: Ludzie wciąż dziwią się, że zostałeś w Polsce. Nie jesteś tym już zmęczony?
Olivier Heim: Nie jestem zmęczony. Rozumiem, dlaczego ludzi w Polsce wciąż to dziwi. Wielu młodych ludzi dorasta z myślą, że Polska trochę odstaje od Europy. Że nie jest to atrakcyjne miejsce, że Warszawa nie jest pięknym miastem. Są zdziwieni, że ludzie z zagranicy, który mogliby mieszkać wszędzie, wybierają Warszawę i Polskę. Ale jestem trochę znudzony tym pytaniem, prawie każdy mi je zadaje. Smutne jest to, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak fajnym miejscem jest Warszawa. Jest tutaj wiele rzeczy, których nie doszukasz się w innych miastach.
Naprawdę? Jakich?
Na przykład, wydaje mi się, że przez to, że ludzie postrzegają mieszkanie w Polsce jako pewnego rodzaju barierę, są dzięki temu bardzo ambitni. Chcą robić coś wielkiego, sprawić, że Polska będzie ekscytującym miejscem. I dzięki temu jest to miasto takie wyjątkowe. Bo w większości miejsc, w których mieszkałem ludzie są bardziej zadowoleni z tego, co jest i uczestniczą w tym, co się tam dzieje, ale nie mają żadnej wizji tego, jak miasto mogłoby wyglądać w przyszłości.
Wciąż mieszkasz na Pradze Południe?
Nie, od jakiegoś czasu już nie. Kiedy przeprowadziłem się do Warszawy, to najpierw tam mieszkałem. Lubiłem to. To naprawdę urocza okolica, bo nie jest jeszcze aż tak bardzo nowoczesna. Ma taką prawdziwą warszawską atmosferę, uważam, że to naprawdę super.
To dosyć niepopularne!
Być może, ale ze względu na tą atmosferę, bardzo to lubię. Możesz znaleźć fajne miejsca w każdym mieście. To wszystko zależy od jego charakteru, wiesz? Warszawa coraz bardziej staje się europejskim miastem. Wydaje mi się, że ta wyjątkowa atmosfera, która przyciągnęła mnie do Warszawy była znacznie silniejsza kilka lat temu. Bo większość otwierających się nowych miejsc wygląda dokładnie
Żyłeś w wielu miejscach. Pamiętam, że kupiłam kiedyś muzyczną gazetę w Wielkiej Brytanii, w której pisano o Tobie, że jesteś muzykiem, na którego trzeba zwrócić uwagę.
O, widziałaś mnie w brytyjskiej gazecie?
Tak, jakie to uczucie?
Jestem bardzo podekscytowany robieniem rzeczy w Wielkiej Brytanii! Miałem dużo szczęścia, bo byłem na kilku showcasowych festiwalach muzycznych z Instytutem Adama Mickiewicza i kilkoma innymi polskimi zespołami. Idziesz tam i starasz się poznać ludzi i czasami po prostu wracasz do domu i nic się nie dzieje. Ja miałem szczęście, bo pewna agencja znalazła mnie dzięki takiemu festiwalowi. Sprawdzili moją muzykę online i bardzo się im spodobała. Okazało się, że są naprawdę miłymi ludźmi, którym podobał się mój projekt. Więc zaczęliśmy współpracować, dzięki czemu moja muzyka pojawiła się w Wielkiej Brytanii.
To wszystko bardzo się zmienia. Ludzie sami szukają nowej muzyki, chcą odkrywać, poznawać. Robią to w internecie. To prawda, że miałeś problemy tutaj w Polsce żeby wydać swój debiutancki album?
Tak! To było bardzo skomplikowane. Szukałem przez około osiem miesięcy wytwórni, która chciałaby go wydać. Nie mam zbyt wielu przyjaciół muzyków w innych miejscach. I pracuję tylko z Polakami, większość moich koncertów odbywa się tutaj. Jestem częścią tego rynku, chociaż to skomplikowane.
Trudno w to uwierzyć słuchając tej płyty, jest praktycznie bezbłędna..
Też byłem zaskoczony. Jestem naprawdę dumny z tego albumu i wiedziałem, że jest wartościowy. Musiała być jakaś wytwórnia zainteresowana wydaniem go. Jestem obcokrajowcem. Myślę, że Polacy wciąż mają podejście emocjonalne do rodzimych artystów. Gdy jest to ktoś z zagranicy, pojawia się jakaś bariera. Może coś w tym jest, że Polska bardzo chce wspierać swoją muzykę. I jestem pomiędzy tym. Nie jestem pewien, tak tylko zgaduję.
Gdzie najczęściej chodzisz w Warszawie, gdy szukasz spokoju, chcesz poczytać książkę?
Lubię chodzić do parków. Jest ich tutaj kilka w sąsiedztwie, gdzie jest naprawdę miło i cicho. Pole Mokotowskie jest blisko, więc lubię tam spędzać czas. Chętnie chodzę nad rzekę. Tam zresztą się wszystko niesamowicie zmienia. To było miejsce, gdzie szło się pić na schodach, a teraz masz tam wiele fajnych knajpek i barów.
Są to miejsca przepełnione dobrą muzyką! A Ty zagrasz w piątek wieczorem na Placu Zabaw nad Wisłą.
Przez całe lato myślałem o tym, że chciałbym zagrać nad Wisłą, ale wcześniej się to nie udało. I na całe szczęście na sam koniec lata wreszcie to zrobię.
Przychodzisz tam by słuchać muzyki?
Tak, pewnie. Często chodzę do takich miejsc jak Plac Zabaw. Chodziłem tam nawet, gdy był w parku koło Zamku Ujazdowskiego. I kiedy się przenieśli, to wciąż tam często bywam. Było teraz sporo wydarzeń organizowanych przez Lado. To lato jest naprawdę niesamowite- zaczęło się od Lado na Wsi, które stało się szybko popularne. Przychodzi tam dużo ludzi. I mamy jeszcze Lado w Mieście. Myślę, że to naprawdę świetne, że tak się to rozwija i tyle przy tym dzieje.

Jesteś perfekcjonistą jeśli chodzi o tworzenie muzyki?
Trudno powiedzieć. Podchodzę do tego naprawdę poważnie i spędzam wiele godzin tworząc muzykę. Mogę siedzieć nawet dwa tygodnie nad jedną częścią tekstu piosenki. Więc do pewnych elementów podchodzę na pewno w ten sposób. W innych jestem bardziej wyluzowany. Z drugiej strony lubię niedoskonałości w utworach. Gdy coś jest zbytnio wypolerowane, to traci swój urok i charakter. Czasami nagrywamy tę samą piosenkę wiele razy, zauważam, że traci to wtedy swoją magię i często ta pierwsza próba była tą najlepszą. I to tę pierwszą najlepiej zatrzymać. To sprawia, że czujesz, że grają to prawdziwi ludzie.
Pamiętasz w ogóle swój pierwszy koncert w Warszawie?
Mój pierwszy koncert odbył się w ogóle na długo przed tym, jak wydałem album. Było to jakoś pod koniec 2013 roku. Graliśmy na Placu Defilad. Było świetnie! Graliśmy na dworze, wielu moich znajomych nie wiedziało, że pracuje nad jakimś projektem.
Byli zdziwieni?
Tak, byli naprawdę zdziwieni, ale jednocześnie bardzo się im podobało. I to właśnie wtedy poznałem wielu nowych ludzi. I to zabawne, bo gdy grałem w tres.b poznawałem zupełnie inne osoby. Bo Lado to wielka grupa przyjaciół. Dzięki temu koncertowi udało mi się ich poznać.

Pracujesz nad albumem w domu?
Tak, również pracuję w domu. Wszystkie wokale nagrywam w sypialni. I to naprawdę fajne, bo wokale są strasznie trudne i skomplikowane. Nie mógłbym nagrywać wokali cały dzień, ponieważ mój głos się męczy. Więc trzeba poczekać na ten moment, w którym czujesz się dobrze i możesz znów spróbować. I miło robić to w domu, bo można zająć się różnymi rzeczami- coś obejrzeć, ugotować obiad. Instrumenty nagrywamy w studio, ale wszystkie wokale w moim domu.
Widziałam Cię kilka razy na żywo. Ludzie słuchali Twojej muzyki z zamkniętymi oczami.
Naprawdę? Zdaje sobie sprawę, że moja muzyka jest trochę rozmarzona. Ludzie raczej spokojnie jej słuchają, nie tańczą. Lubię myśleć, że doświadczają naprawdę czegoś wyjątkowego. Być może to wpisuje się w mój charakter. Nie jestem osobą, która chodzi na koncerty i tańczy. Lubię cieszyć się muzyką.
Więcej na temat koncertu na Placu Zabaw nad Wisłą można dowiedzieć się TUTAJ .