Off Festival 2016. Warto szukać nie tylko wśród gwiazd
Czas na OFF Festival 2016 - naszpikowany osobowościami, szamanami, czarodziejami współczesnej muzyki. Oprócz głównych gwiazd, Devendry Banharta, Anohni, wystąpi cały zastęp oryginałów.
OFF Festival to trzydniowa impreza w Katowicach i jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych w Polsce. W tym roku odbędzie się 5-7 sierpnia. Kto zagra na OFF Festivalu - tutaj
10 koncertów, które polecamy na festiwalu
O nowej scenie na OFF Festivalu - T-Mobile Electronic Beats - przeczytaj tu
OFF-owi, tak jak każdemu świetnemu festiwalowi, przypatrywać i przysłuchiwać się należy nie tylko przez pryzmat gwiazd. Nie warto przychodzić tylko późnym wieczorem. Nie można pominąć artystów, którzy wystąpią po południu, bo można nieprzyjemnie przegapić doskonałe koncerty.
Świetnym przykładem niech będzie występ w piątek o godz. 17.50 na Scenie Miasta Muzyki amerykańskiego szamana współczesnego rhythm'n'bluesa, artysty działającego gdzieś na obrzeżach sceny muzycznej, czyli Willisa Earla Beala. Po służbie w wojsku Beal imał się różnych zajęć. Był m.in. stróżem nocnym, niepokój ducha gnał go z jednego miejsca w inne, czasem pozbawiając dachu nad głową. Karierę muzyczną rozpoczął od rozdawania za darmo płyt ze swoimi piosenkami. Głośniej zrobiło się o nim, gdy magazyn „Found” (drukujący znalezione przypadkiem zdjęcia, teksty) dał zdjęcie muzyka na okładce i wydał limitowany album z jego piosenkami, grafikami i poezją. Beal próbował też szczęścia, oczywiście bezskutecznie, w jednym z programów telewizyjnych wyszukujących młode talenty. Na szczęście jego twórczością zainteresowała się na serio ceniona oficyna XL. To jej nakładem ukazała się w 2012 roku doskonała płyta „Acousmatic Sorcery”, zachwycająca natychmiastową mocą zaklęć i czarów, brzmiąca surowo, drapieżnie, fascynująco. W zeszłym roku muzyk wydał kolejny album „Noctunes” o zupełnie innym wymiarze, nastroju, którego naczelnym celem - jak twierdził sam artysta - było „ukojenie połamanych serc”.
Połamać nie tyle serca, ile kulasy będzie można natomiast podczas występu w sobotę o godz. 17.50 na Scenie Miasta Muzyki kalifornijskiej grupy Fidlar. Założyli ją Zach Carper i Elvis Kuehn, którzy poznali się w jednym ze studiów nagraniowych. Po pracy wykorzystywali studio do nagrywania własnych kompozycji. Zaraźliwa radość, uroczy brud, porywająca szorstkość ich krótkich, ale nośnych jak petarda piosenek sprawiły, że Fidlar szybko przebił się na scenę punkową. Grał obok The Black Lips (jednego z bohaterów OFF-u w 2014 roku) czy The Hives. I tak jak płyty studyjne Amerykanów są jak zastrzyk adrenaliny, tak koncerty są kompletnym szaleństwem.
Równie hałaśliwie, ale bardziej precyzyjnie, matematycznie będzie na występie w sobotę o godz. 17 na Scenie Eksperymentalnej japońskiej grupy Goat.
Ich występy są jak zapasy Godzilli z Mechagodzillą - zapierająca precyzja oszczędnego perkusyjnego rytmu zbija się z uwolnionym z wszelkich ram i ograniczeń (formalnych i emocjonalnych) dźwiękiem saksofonu. A do tego dochodzą jeszcze gitara i bas, które raz chłodno, jak metronom, raz przeraźliwie niepokojąco, jak nadciągająca szarańcza wymierzają kolejne sekundy.
Kto nie lubi hałasowania (jeśli ktoś taki jest), niech lepiej szerokim łukiem omija też niedzielny, o godz. 18.45, występ Lightning Boltna Scenie Eksperymentalnej. Amerykański basowo-perkusyjny zespół znany jest z żywiołowych koncertów, którym blisko jest do wymykających się spod kontroli performance'ów - trochę tak, jakby nad siłownią z wszystkimi ćwiczącymi kontrolę przejęła trupa szalonych kaskaderów. Naprawdę niełatwo o bardziej wzruszające, mordercze wymęczenie. Zbierajcie siły, szykujcie serca.