Kuchnia Konfliktu - wyjątkowe miejsce nad Wisłą, w którym jedzenie łączy ludzi
Placki z Pakistanu, manty z Czeczenii, a w tle języki z kilku krajów. W Placu Zabaw zagościła Kuchnia Konfliktu
Pomysł zrodził się przy stole. - Z Pauliną Milewską i Maćkiem Kuziemskim poznaliśmy się w Akademii Praw Człowieka. Choć działamy w różnych organizacjach czy projektach, to kwestia obrony praw człowieka i pomocy tym, którzy musieli szukać domu poza ojczyzną i próbują odnaleźć się w nowej kulturze - nas połączył - mówi Jarmiła Rybicka, jedna z inicjatorek Kuchni Konfliktu.

Na początku myśleliśmy o czymś luźno związanym z gastronomią, w co mogliby się włączyć uchodźcy mieszkający w Polsce. - Z jednej strony mogliby znaleźć w ten sposób pracę, a z drugiej - pokazać swoją kulturę, obyczaje. A my - poruszyć ważny problem uchodźców i „podać” go w niecodzienny sposób - poprzez jedzenie - wyjaśnia Rybicka. Założenie było takie, by gotującymi były osoby szukające w Polsce schronienia, a menu opierało się na ich narodowych daniach.
Swoją Kuchnię Konfliktu pokazali na Facebooku, ruszyli z kampanią i zbiórką potrzebnych funduszy na portalu crowdfoundingowym. To, czego nie udało się pozyskać w wyniku internetowej zbiórki, nadrobili aukcją dzieł sztuki przekazanych m.in. przez Marka Raczkowskiego czy Wilhelma Sasnala.
W rozkręceniu kuchni pomogły - szefowa kuchni baruStudio Asia Gawrońska oraz Justyna Rzepecka. - Na projekt zdecydowałam się, bo wierzę, że jedzenie to nie tylko klepanie przysłowiowego kotleta - mówi Asia Gawrońska - a kiedy mówię i myślę o jedzeniu, to myślę o miłości, bo jedno wypływa z drugiego. I ten projekt to spełnia - zaznacza.

W dużej mierze dzięki Asi i Justynie pomysł Kuchni Konfliktu nabrał realnej formy - pomogły znaleźć przyczepę, dostosować ją do potrzeb gastronomii, pomóc wybrać zespół, a w końcu - menu. - Zależało nam, by to była kuchnia domowa, prawdziwa, ale też dość prosta. Przygotowane przez uczestników projektu dania poddawano wspólnej degustacji i ocenie. - Chyba najbardziej zaskakującym, z czym się zetknęłam, było kongijskie curry z dodatkiem manioku - wspomina Jarmiła. - Asia i Justyna pomogły nam wybrać dania, które dobrze sprawdzą się w warunkach mobilnej knajpki.

W pierwszym menu prócz trzech rodzajów ręcznie lepionych mant można zjeść pakistańskie placki aloo paratha w dwóch wersjach - z kurczakiem i wegetariańskiej. - Na weekend szykujemy też coś ekstra, ale to na razie niespodzianka - mówi Jarmiła.
Do dań dołączane są ulotki dotyczące konfliktów w krajach, z których pochodzą serwowane potrawy. Zarówno pozycje w menu, jak i ulotki, będą się sezonowo zmieniać. Wkrótce prócz regularnej działalności kulinarnej Kuchnia Konfliktu ruszy z cyklicznymi wydarzeniami, m.in. z warsztatami dla dzieci. W planach jest też przegląd filmów dokumentalnych.

KUCHNIA KONFLIKTU
Plac Zabaw nad Wisłą, bulwar Grzymały-Siedleckiego
- Jadłowóz będzie działał od czwartku do niedzieli do połowy września w godzinach:
czw. 16-22, pt.-sob. 16-1, niedz. 12-20