Sztuka na ulicach polskich miast. Dziewięć niezwykłych instalacji
Park Rzeźby na Bródnie, szczecińska "Fryga", czy murale w Łodzi - polska sztuka w przestrzeni miejskiej, choć jest różnorodna i coraz bardziej popularna, wciąż wywołuje kontrowersje.
"Fryga" w Szczecinie, autor: Maurycy Gomulicki
W październiku 2015 na szczecińskim Placu Zamenhofa stanęła siedmiometrowa, betonowa "Fryga". Rzeźba została zaprojektowana przez cenionego polskiego artystę, Maurycego Gomulickiego. Artysta na zaproszenie Klubu 13 Muz, organizatora festiwalu sztuk wizualnych inSPIRACJE, stworzył w przestrzeni publicznej Szczecina obiekt bardzo nietypowy.
"Od zawsze brała mnie tu architektura - ta specyficzna trójdzielność Szczecina: męski, strzelisty neogotyk, o wiele łagodniejsza, bardziej kobieca secesja i wreszcie mocno nijaki, choć momentami intrygujący, PRL-owski funkcjonalizm. Stosunkowo mało nowoczesności - może już czas na taką konfrontację? Zaproponowałem kilka projektów - wszystkie abstrakcyjne, wertykalne, kolorowe - romansowałem z gotykiem, z konceptem wieży, latarni morskiej - ostatecznie wygrała fryga".
Zainspirowana dziecięcą zabawką, czerwono-żółta rzeźba wzbudziła mieszane uczucia wśród mieszkańców. Gdy przeciwnicy krytykowali wątpliwy funkcjonalizm i estetykę dzieła, wielu przyjęło frygę entuzjastycznie, o czym świadczą choćby liczne zdjęcia na Instagramie. "Fryga" nie jest jedynym dziełem w przestrzeni miejskiej, stworzonym przez Gomulickiego. Na Wybrzeżu Gdańskim w Warszawie można natknąć się na betonowego węża, czyli rzeźbę "Ślizg", a we Wrocławiu dom towarowy Renoma zdobi "Akwarium" zainspirowane malarstwem Mondriana.

"Jeż" we Wrocławiu, autorka: Iza Rutkowska
"Jeż" powstał w ramach projektu "Wrocław – wejście od podwórza", będącego częścią programu sztuk wizualnych ESK Wrocław 2016. Idea skupia się na artystycznych interwencjach w zaniedbanych częściach Wrocławia, a szczególnie na podwórkach – przestrzeni o dużym potencjale do integrowania lokalnej społeczności. Stąd pomysł Rutkowskiej, aby między ulicami Mierniczą, Łukasińskiego, Prądzyńskiego i Komuny Paryskiej ustawić ogromną maskotkę w postaci jeża. Obecność "Jeża" połączona z działaniami animacyjnymi artystki ma zachęcić mieszkańców, a w szczególności dzieci, do wyjścia z domu i integracji z sąsiadami.
Akcja rozpocznie się 4 sierpnia i potrwa miesiąc. Przed rozpoczęciem działań Rutkowska spotka się z mieszkańcami, aby porozmawiać o codziennych radościach i troskach związanych z życiem w ich małej społeczności. Artystka postara się zmobilizować mieszkańców do pomocy przy instalacji ponad ośmiometrowego "Jeża". Maskota zostanie wykorzystana do wszelkiego rodzaju zabaw, między innymi leżakowania połączonego z oglądaniem bajek.

"bez tytułu (przewrócony domek herbaciany z ekspresem do kawy)" w Warszawie, autor: Rirkrit Tiravanija
Park Bródnowski powstał w latach siedemdziesiątych, na terenie dawnych upraw rolniczych. Stworzony według projektu Stefanii Tarczyńskiej, miał zapewniać różnorodne formy wypoczynku. Zainspirowany tymi założeniami Paweł Althamer, wspólnie z Urzędem Dzielnicy Targówek oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, stworzył w 2009 roku Park Rzeźby na Bródnie. Projekt pełni funkcję plenerowej galerii sztuki, w której przez całą dobę można oglądać dzieła należące do zbiorów Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Mieszkańcy odnieśli się do pomysłu z dużą dozą sceptycyzmu. Niektóre z dzieł były nawet dewastowane. Jednak wraz z upływem czasu Park Rzeźby na Bródnie został zaakceptowany przez lokalną społeczność. Wśród eksponatów popularnością cieszy się tak zwany "Domek herbaciany".
Dzieło Rirkrita Tiravanija "bez tytułu (przewrócony domek herbaciany z ekspresem do kawy)" to pokaźnych rozmiarów aluminiowa bryła, wykorzystywana jako miejsce do picia kawy lub herbaty. Na co dzień zamknięta, w weekendy przeradza się w punkt spotkań towarzyskich. Tiravanija poprzez swoją pracę stara się zwrócić uwagę odbiorców na społeczną rolę artysty, jego wpływ na zacieśnianie relacji międzyludzkich. Z czasem obiekt zyskał sympatię mieszkańców. Obecnie odbywają się w nim różnorodne wydarzenia – wystawy fotograficzne, silent disco, a nawet wspólny jogging.

"Pociąg do nieba" we Wrocławiu, autor: Andrzej Jarodzki
W 2010 roku Wrocław zyskał nowe dzieło sztuki – ważący 74 tony parowóz z 1944 roku. "Pociąg do nieba" - plenerowa rzeźba Andrzeja Jarodzkiego, znajdująca się na Placu Strzegomskim, wzbudziła wiele kontrowersji. Do stworzenia obiektu wykorzystano zabytkową lokomotywę z Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie. Zamysłem artysty było stworzenie przestrzeni sprzyjającej integracji mieszkańców, przy równoczesnym podkreśleniu przemysłowej historii miasta. W Internecie pojawiło się jednak wiele teorii, sugerujących, że zbudowanie kosztownej instalacji naruszyło prawo, oraz doprowadziło do zniszczenia unikalnego zabytku.

"Outings Projects" na ulicach Gdańska i Warszawy, autor: Julien de Casabianca
Projekt "Outings" to inicjatywa francuskiego twórcy Juliena de Casabianca. Artysta podróżuje ze swoim zespołem po całym świecie. Odwiedził już między innymi Tel Aviv, Nowy Jork, Hongkong, Londyn. W marcu 2015 roku Casabianca przyjechał także do Warszawy i Gdańska, aby na zniszczonych fasadach tamtejszych budynków umieścić kopie obrazów z lokalnych galerii.

Celem artysty jest "uwalnianie" obrazów z muzeów. Wielu mieszkańców nie odwiedza lokalnych galerii, dlatego to dzieła sztuki wychodzą na ulice miasta. Artysta fotografuje interesujące go obrazy, a ich kopie przykleja do murów, aby przybliżać sztukę lokalnej społeczności.

Łódzkie murale
Murale zyskują w Polsce coraz większą popularność, o czym świadczy choćby rosnące zainteresowanie festiwalami typu Monumental Art na gdańskiej Zaspie czy łódzka Energia Miasta.
W grudniu 2015 chilijski artysta Inti stworzył na prośbę Galerii Urban Forms w Łodzi mural "I believe in goats", przedstawiający postać otoczoną kozami. Dzieło sprowokowało liczne dyskusje. Namalowany mężczyzna jednym przywodzi na myśl Jezusa, innym kosmitę. Lokatorzy bloku przy ulicy Wyszyńskiego zdziwili się, że nikt nie zapytał ich o zgodę na dekorację ściany. Spór został jednak rozwiązany, a mural wciąż zdobi okolicę.

Idea towarzysząca powstawaniu murali opiera się na stworzeniu miejskiej galerii wielkoformatowych prac artystycznych. Na polskich ścianach można podziwiać dzieła uznanych twórców z całego świata. Jednak nie każdy naścienny malunek można uznać za sztukę, czego przykładem jest choćby stworzony w grudniu 2015 roku mural z wizerunkiem Magdy Gessler, reklamujący jedną z jej restauracji. Największe wątpliwości wzbudzał kontrast pomiędzy komercyjnym charakterem dzieła, a przewodnią ideą, skupiającą się na walorze artystycznym malunków. Twórcy murali mocno sprzeciwiają się komercjalizacji tej formy sztuki.

Tradycja reklam malowanych na murach sięga jeszcze czasów PRL, czego liczne przykłady można znaleźć na warszawskiej Pradze. Kiedyś pełniące jedynie funkcję użytkową, teraz wzbudzają sentyment wśród przechodniów.
Palma w Warszawie, autorka: Joanna Rajkowska
Od 2002 roku rondo de Gaulle’a zdobi plastikowa palma. Projekt artystyczny, którego pełna nazwa brzmi "Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich" został zainspirowany podróżą Rajkowskiej do Jerozolimy. Artystka chciała zbadać, czym dla warszawiaków są Aleje Jerozolimskie oraz związki ze społecznością żydowską. Historia Alej Jerozolimskich sięga XVIII wieku i osiedla Nowa Jerozolima, założonego nieopodal Ronda Zawiszy. Rajkowska poruszyła kwestię pustki, jaką stworzyło po sobie zniknięcie społeczności żydowskiej. Dzięki temu zabiegowi przezroczysta nazwa ulicy odzyskała swój pierwotny kontekst.
Początkowo krytykowana, obecnie "Palma" stanowi jeden z bardziej rozpoznawalnych symboli Warszawy, co udowadnia, że zaakceptowanie dzieła sztuki przez społeczeństwo to często tylko kwestia czasu.

"Tęcza" w Warszawie, autorka: Julita Wójcik
"Tęcza" pojawiła się na Placu Zbawiciela w 2012 roku. Wydawało się, że lokalizacja, ze względu na swój swobodny, radosny klimat, jest idealnym miejscem dla tego dzieła. Niestety nie wszyscy byli w stanie ją zaakceptować. "Tęcza" płonęła kilkakrotnie, a kontrowersje wynikające z jej obecności opierały się w dużej mierze na dwuznaczności przekazu, który za sobą niosła. Jedni dostrzegali w niej symbol pojednania, drudzy poparcia dla ruchów LGBT. Według artystki, Julity Wójcik, pojawienie się "Tęczy" miało na celu wniesienie w życie warszawiaków odrobiny radości.

"Nierozpoznani" w Poznaniu, autorka: Magdalena Abakanowicz
112 postaci bez głów zdobiących poznańską Cytadelę to "Nierozpoznani" Magdaleny Abakanowicz. Żeliwna instalacja powstała w 2002 roku. Ponad dwumetrowe rzeźby przyciągają uwagę do tego stopnia, że w 2013 roku grupa anonimowych performerów zdecydowała się na własny akt twórczy i ubrała je w koszulki, co wydaje się dość dowcipnym zabiegiem, szczególnie w porównaniu z incydentem z 2014 roku, gdy nieznani sprawcy wyrwali i połamali jedną z figur. Można zastanawiać się, czy był to jedynie bezmyślny akt wandalizmu czy forma manifestacji przeciw dziełu Abakanowicz.
Obecność sztuki nowoczesnej w polskiej przestrzeni publicznej wciąż stanowi źródło kontrowersji. Przeciwnicy krytykują jej funkcjonalność, wysoki koszt oraz estetykę.
Z drugiej strony artyści traktują sztukę w przestrzeni miejskiej jako element spajający lokalne społeczności, łącznik wpływający na poprawę warunków życia, zacieśnianie więzi międzyludzkich.
Wiele dzieł, początkowo krytykowanych, z czasem zostało zaakceptowanych przez mieszkańców do tego stopnia, że stały się nieodłącznym elementem ich codziennego krajobrazu.