Wizytująca Galeria. Jarosław Mikołajewski poleca wystawę prac Jarosława Modzelewskiego
Na obecnej wystawie odnajduję tego dawnego Jarosława Modzelewskiego - malarza płaszczyzn ludzkich na płaszczyznach natury i dekoracji. Ale też - stwierdzam to z radością - odkrywam w tej jego artystycznej ciągłości także nowość - pisze Jarosław Mikołajewski

Wizytująca Galeria - przestrzeń na rogu Grzybowskiej i Towarowej, na wysokości Muzeum Powstania Warszawskiego - urosła dla mnie do rangi galerii mojego pokolenia i moich wyborów. Kilka miesięcy temu widziałem w niej wystawę nieżyjącego już Tomasza Tatarczyka, artysty czerni, skupienia i przedmiotu. Teraz oglądam ekspozycję Jarosława Modzelewskiego, artysty nieoczywistej opowieści i rozmowy obrazu ze słowem.
NAJBLIŻSZY MI Z GRUPPY
Modzelewski, urodzony w 1955 roku, jest postacią dla sztuki polskiej ważną, nawet historyczną. We wczesnych latach 80. był współzałożycielem grupy artystycznej Gruppa, która skupiała takie osobowości, jak Marek Sobczyk, Ryszard Grzyb, Ryszard Woźniak, Włodzimierz Pawlak, Paweł Kowalewski. Mówiąc o nich jako o kolektywie, porównywano Gruppę do Nowej Ekspresji, do Neue Wilde. Odwoływano się do kategorii mocnego wyrazu, krzykliwości. Z pełną świadomością, że każdy z tych twórców jest osobny duchowo i artystycznie. Jarosław Modzelewski był wśród nich postacią mi najbliższą z wielu pewnie powodów. To, że potrafił czytać, rozumieć i mówić o Andrzeju Wróblewskim, i że robił to nie od strony kultury, tylko wewnętrznego poczucia bliskości z twórcą „Rozstrzelania”. To, że spotkanie z malarstwem Wróblewskiego łączył z fascynacją (tak mi się wydawało i wydaje) poetyką socrealizmu. To, że nadawał swoim obrazom tytuły, które gdzieś na zapleczu tego, co pokazywał, zawiązywały również sznureczki nieoczekiwanych znaczeń.
Innym momentem mojego zauroczenia Modzelewskim była jego rozpoznawalność. Nigdy, nawet kiedy kilka lat temu z pejzażu z człowiekiem przeszedł do malowania pejzaży bez ludzi, nie zdarzyło mi się go nie rozpoznać.
Co było jego wyróżnikiem, formą charakterystyczną? Pewnie to sprawa prywatna, ale od zawsze interesowało mnie przyglądanie się światu z daleka. Patrzenie z oddali było dla mnie jednocześnie stawaniem się i trwaniem, bezpieczeństwem, zagadką.
WSZYSTKO ZNACZY WIĘCEJ NIŻ SIĘ KOJARZY

Na obecnej wystawie odnajduję tego dawnego Modzelewskiego - malarza płaszczyzn ludzkich na płaszczyznach natury i dekoracji. Ale też - stwierdzam to z radością - odkrywam w tej jego artystycznej ciągłości także nowość.
Błądząc po omacku nazywania, nowość tę umiem nazwać jako erozja płaszczyzny i przemieszanie porządków. Oto człowiek w kapeluszu idzie po ziemi, która jest nad niebem. Od tej niebiańskości ziemi bardziej przezroczyste i poorane stają się barwy świata i zaświata. Co to znaczy? Dotlenienie mózgu, które uzmysławia, że jesteśmy w miejscu ponad miejscami, złożonego ze wszystkich miejsc naraz? Zgoda na - przepraszam za górnolotność - ducha, że wypełnia materię? Co kryje „Motyw sandomierski”, gdzie na kratach jak łoże świętego Wawrzyńca, z napisem „Idę do ojca”, siedzi mężczyzna z nogami w palenisku? Martyrologię życiowej wędrówki, której ofiarą jest ból stóp, czy próbą zbawienia metafizyczny bełkot, przywołujący komunikat o śmierci papieża? Ten facet na łóżku to Jan Paweł II?

Wszystko jest możliwe, wszystko znaczy więcej, niż się kojarzy. Na początku tytułu każdego z obrazów Jarosław Modzelewski pyta „Co?”, jak gdyby chciał przyszpilić materię. Ale odpowiedź pozwala uciec, artyście i nam, którzy patrzymy, w dowolnym kierunku. Poetyka tych tytułów to poetyka rachunku sumienia. Nazywamy grzech, rozpływamy się w tym, co znaczy. Jak podobne i niepodobne są Gwiazda Dawida i rozbrykane nogi? Dlaczego krematoryjny piec tak niewygodnie, lecz wiarygodnie, wpisuje się w wycinanki? Jarosław Modzelewski jest wciąż rozpoznawalny, coraz mniej oczywisty. Mówi na jeszcze większym rozpięciu głębokich, coraz mocniej pooranych płaszczyzn.
Jarosław Modzelewski: „Ludzie, Konflikt, Przyroda”. Wizytująca Galeria (ul. Grzybowska 88). Wystawa czynna do 15 września. Wtorek -piątek, godz. 14-19, sobota, godz. 11-14.