Metronome Festival 2016: Muzyczna strona Pragi
Niestrudzony Iggy Pop, taneczne i wakacyjne The Kooks i Crystal Fighters czy po raz pierwszy wystepujący w Pradze Foals - tak wyglądała pierwsza edycja Metronome Festival.
Czesi mają trzy duże i rozpoznawalne na skalę europejską festiwale: Rock for People, Colours of Ostrava i hip-hopowy Hip-Hop Kemp. Każdy z nich ma już swoją renomę i oddaną grupę fanów, którzy rok rocznie odwiedzają Hradec Králové i Ostravę w poszukiwaniu muzycznych wrażeń. W czasach gdy festiwale zaczynają przechodzić kryzys, którego i organizatorzy i bookerzy na muzycznych konferencjach nie ukrywają, wciąż powstają nowe tego typu imprezy.
Przykładem jest nowość w czeskim kalendarzu imprez - Metronome Festival w Pradze. Za imprezą stoją organizatorzy odpowiedzialni za międzynarodowy festiwal muzyczny United Islands of Prague, który odbywa się w tym samym czasie w różnych miejscach miasta.
Punk rock vs indie rock
Pierwszy dzień należał do Iggy’iego Popa. Obecność amerykańskiego wokalisty była wyczuwalna już od przestąpienia przez bramki festiwalu - tablica do selfie z Iggym w tle, koszulki i gadżety w festiwalowym sklepie czy podśpiewywane przez festiwalowe grupki „Lust for life”. Oczekiwania wobec tego koncertu były duże i to też na Iggy’m, jako głównym headlinerze, spoczęła duża część odpowiedzialności za frekwencję na pierwszej edycji praskiej imprezy.
Ostatnią solową płytę Iggy Pop wydał w marcu tego roku, ale tym razem koncert upłynął pod znakiem „the best of” niż promowania „Post Pop Depression”. Koncert rozpoczął się od dwóch utworów z repertuaru The Stooges - „No Fun” i „I Wanna Be Your Dog”, na którym niezważając na uwagi ochrony i otaczających fotoreporterów wokalista zszedł ze sceny do fanów. Później było już tylko lepiej i tylko mocniej, a Iggy - zbliżający się do 70tych urodzin chrzestny punk rocka - nie zwalniał tempa. „The Passenger”, „Lust for Life”, „Real Wild Chld (Wild One)” czy „Some Weir Sin” to tylko niektóre z utworów, które Iggy Pop zmieścił w podstawowej części koncertu. Ostatni raz z takim zestawem „the best of” był w Pradze w 1996 roku.

Ci, którzy czekali na nowe utwory doczekali się ich w trakcie bisów. „Break into your heart”, „Sunday” czy „Gardenia” rozbrzmiały ze sceny w trakcie wiszącej nad miastem burzy, która ostatecznie przerwała występ Iggy’ego. Dzień później na swoim profilu na Facebooku napisał, że planował zagrać jeszcze dwa utwory ze starego repertuaru The Stooges. Właśnie od nich zacznie koncert w trakcie swojej kolejnej wizyty. Czesi mają w takim razie na co czekać.
W tym samym czasie co Iggy Pop występował na Metronome Stage w Pradze, angielska formacja Foals grała na Pyramid Stage - głównej scenie brytyjskiego festiwalu Glastonbury. Następnego dnia, w niedzielę (26 czerwca) grupa z Oxfordu po raz pierwszy wystąpiła w Pradze z podobnym zestawem utworów. Był to bezpieczny i sprawdzony wybór formacji, która od lat ściąga pod sceny tłumy. „Snake Oil”, „Spanish Sahara”, „My Number” czy „Inhaler” to koncertowe pewniaki, i nawet przy kilkutysięcznej publiczności się sprawdzają.
Bohaterowie drugiego planu
Dużą popularnością pierwszego dnia festiwalu cieszył się też występ brytyjczyków z The Kooks, którzy podobnie jak Iggy Pop, do Pragi przyjechali z zestawem „the best of”. Nie obyło się bez otwierającego set „Seaside”, „Always Where I Need to Be”, „Sofa Song” czy dedykowane chorej matce frontmana „Naive”. Występ był raczej przewidywalny, wypakowany przystępnymi i łatwymi w odbiorze kawałkami do wspólnego tańczenia i śpiewania.

Występująca wcześniej Ella Eyre zaprezentowała repertuar o wiele skromniejszy, a w dodatku występ dwukrotnie przerwały problemy techniczne.
Ciekawostką był koncert czeskiej grupy Mydy Rabycad, która krótko po przerwanym koncercie Iggy’ego Popa wystąpiła w zadaszonej scenie Moon. Ich połączenie swingu, z domieszką muzyki etnicznej i tanecznej, było oryginalne i ryzykowne, jednak energia jaka biła ze sceny nie pozostawiała złudzeń, że było to jedno z bardziej roztańczonych miejsc na festiwalowym terenie.
Drugiego dnia najmocniej z tych „drugoplanowych” artystów zabrzmieli Crystal Fighters, uwielbiani przez Czechów równie mocno co przez Polaków. To idealny zespół na mały i średniej wielkości festiwal - mają taneczne, skoczne utwory, które nawet osoby nie znające ich łatwo się uczą. Grupa zagrała sprawdzony zestaw hitów - „L.A Calling”, „I Love London”, „Bridge of Bones czy „Plage”, co pozwoliło poczuć wakacyjny klimat.
Dobrze, nieco bardziej kameralne, wypadł też internetowy fenomen - multiinstrumentalna grupa Walk of The Earth, która zagrała na nieco mniejszej scenie parkowej. Był sztuczny dym, brokat, konfetti i nie zabrakło coverów „Happy” czy „Hello”, które były przerywnikami między autorskimi kompozycjami.
Architektura i muzyka
Metronome Festival jest kolejną z imprez, która w ciekawy sposób wykorzystuje nieco zapomniane, nieuczęszczane i nieoczywiste miejsca na festiwal. Podobnie jak huta w Dolnych Witkowicach na Colours of Ostrava czy Stocznia Gdańska na rodzimym Soundrive, tak i praska impreza przeniesiona została na historyczny teren Výstavišt' - praskich terenów wystawienniczych z secesyjnym Pałacem Industrialnym, lapidarium Muzeum Narodowego i parkiem Stromkova.
Pierwsza edycja Meteronome Festival była udana, chociaż mokra, a momentami przez gwałtowne burze niebezpieczna. To jednak nie przeszkodziło w dobrej zabawie.