Co jest Grane 24 Co jest Grane 24 0 wydarzeń dziś
wróć zmień
Najbardziej popularne:
5 +25 km 50
Zastosuj
  • wydarzenia
  • repertuar kin
  • repertuar teatrów
  • magazyn kulturalny
  • bilety cjg24
  • zjedz to w Warszawie
  • Co Jest Grane 24 Festival 2019
  • Białystok New Pop Festival 2019

Najczęściej czytane

  • magazyn kulturalny

  • wszystkie artykuły
  • o filmie
  • o muzyce
  • o teatrze
  • o wystawach
  • dla dzieci
  • w mieście
  • quizy
REKLAMA
KUBA OCIEPA

Balansuję pomiędzy poezją i fotografią

Łukasz Grzesiczak| 16-06-2016

Poezja i fotografia w naturalny dla mnie sposób dopełniają się. Kiedy pisałam „Matecznik” nie czułam potrzeby, by fotografować, a kiedy nie piszę, to chwytam za obiektyw - mówi Małgorzata Lebda.

„MATECZNIK” MAŁGORZATY LEBDY

 / KUBA OCIEPA / KUBA OCIEPA

ROZMOWA Z

MAŁGORZATĄ LEBDĄ, poetką, autorką książki „Matecznik”

----------

Łukasz Grzesiczak: Długo przygotowywałaś się do tegorocznego Biegu Rzeźnika?

Małgorzata Lebda: Pomysł pojawił się jakieś cztery lata temu, a w ostatniej edycji udało mi się zarejestrować na bieg. W grudniu rozpoczęłam intensywne przygotowania. Przeprowadziliśmy się poza centrum Krakowa i tam znalazłam świetną siłownię na pograniczu Nowej Huty. Trochę się chyba nawet od niej uzależniłam. W przygotowaniach ważne były też długie wybiegania, jak te w Ojcowskim Parku Narodowym czy w Tatrach. Natomiast naturalnymi sprawdzianami przed Rzeźnikiem było pokonanie w styczniu Zimowego Półmaratonu Gór Stołowych oraz w marcu Zimowego Ultramaratonu Karkonoskiego. Ostatecznie udało się. Biegłam w parze ze swoim mężem - w 12 godzin przebiegliśmy trasę o długości 83,5 km, przewyższenie wyniosło 3780 metrów. Chwilami bolało, ale to wciąga. Z całej tej euforii zapisałam się już na wrześniowy bieg na dystansie 100 km.

Skąd pomysł, by wziąć udział w tak morderczym biegu?

- Mam poczucie, że byłam wychowywana po chłopięcemu i ciągle stawiane mi były jakieś wyzwania. Kiedy opuściłam swój rodzinny dom i przyjechałam na studia, zaczęło mi tego brakować, szukałam nowych wyzwań w Krakowie. Jednym z nich był wysiłek fizyczny. To z pewnością mój sposób na uchronienie się przed melancholią i depresyjnymi nastrojami. Intensywne treningi porządkują mi głowę i właściwie całe życie.

Biegasz ultramaratony, uczysz studentów, fotografujesz... Poetką jesteś przy okazji?

- Absolutnie nie. Literatura jest dla mnie bardzo ważna. Natomiast wydanie tomu poetyckiego to w moim odczuciu gest, który wykonuję wobec siebie i wobec czytelnika. Cieszę się, że „Matecznik” sprowokował wiele szczerych rozmów, często z osobami, których wcześniej nie znałam. Ta książka uderzyła w bardzo osobiste struny. Otrzymuję wiele sygnałów, że jest ona bliska czytelnikom. To dla mnie niesamowicie cenne.

W „Mateczniku” uważnie przyglądasz się relacji córki i ojca

- To bardzo osobista opowieść. Chociaż może właśnie ona jest bardzo uniwersalna? O ile moja wcześniejsza książka „Granica lasu” powstawała przez kilka lat, to „Matecznik” napisałam stosunkowo szybko, w nieprzerwanym - boję się użyć tego słowa, ale to zrobię - szale. Miałam dużo wątpliwości, czy pokazywać światu te wiersze. Na chwilę przed wysłaniem książki do wydawnictwa WBPiCAK w Poznaniu, przeraziłam się, że w każdym utworze pojawia się ojciec. Pisząc nie miałam świadomości, że tak wypełnił przestrzeń tej poezji.

Dlaczego tak się stało?

- Moi rodzice nie żyją. Tata odszedł niespodziewanie. Przez cały czas żyłam w przekonaniu, że dom rodzinny będę miała nieustannie w takiej samej postaci jak przed wyjazdem do Krakowa. Okazało się to naiwnym myśleniem. „Matecznik” jest próbą opowiedzenia o moich głębokich relacjach z ojcem. Byliśmy ze sobą bardzo blisko. Mam poczucie, że traktował mnie bardziej jak syna niż córkę. Być może z powodu słabego zdrowia zaraz po urodzeniu byłam przez niego mocno faworyzowana, ale też wymagał ode mnie znaczniej więcej niż od rodzeństwa. Świadoma naszej bliskości pomyślałam, że w obliczu tej nagłej utraty powinnam oddać mu głos w tej książce.

Pamiętasz jeszcze swój pierwszy wiersz?

- Napisałam go w liceum. Był w straszliwie żałobnym tonie. Ten fatalny wiersz był odpowiedzią na śmierć mojej babci. Może tak jest cały czas, że poprzez wiersze szukam sposobów na uporanie się z utratą? Mam w ogóle problem ze swoimi dawnymi wierszami. Moja debiutancka książka ukazała się kiedy miałam 21 lat. To było zdecydowanie za wcześnie. Żałuję, że wtedy ktoś nie zablokował tego debiutu i nie radził mi po prostu dojrzeć.

W „Mateczniku” poza figurą ojca najważniejsza jest przyroda. Skąd to się bierze?

- Moje zainteresowanie przyrodą i zwierzętami bierze się z pewnością z miejsca, w którym się wychowałam. Nasz rodzinny dom sąsiadował z ubojnią. Z jednej strony doświadczyłam pięknych okoliczności przyrody, z drugiej strony istniała ubojnia, do której nocą przywożono zwierzęta w określonym przecież celu. To było przerażające doświadczenie. Żeleźnikowa Wielka położona jest w dolinie, odgłosy zwierząt unosiły się nad całą miejscowością, odbijały się od przeciwległego wzgórza i ze zdwojoną siłą powracały. Pamiętam te straszliwe noce, wypełnione tymi dźwiękami. Intuicyjnie, na długo przed jakimikolwiek pogłębionymi lekturami w tym temacie, czułam, że to, co dzieje się za moim oknem, jest po prostu złe.

Czy fotografia jest przedłużeniem twojej poezji, czy być może twoja poezja jest przedłużeniem fotografii?

- Poezja i fotografia w naturalny sposób dla mnie dopełniają się. Kiedy pisałam „Matecznik” nie czułam potrzeby, by fotografować, a kiedy nie piszę, to chwytam za obiektyw. Balansuję między tym a tym. Czasem zastanawiam się, skąd bierze się ta moja uporczywa fascynacja fotografią

Znasz odpowiedź?

- Być może bierze się to z tego, że w moim domu rodzinnym nie było aparatu fotograficznego. Dlatego nie mam żadnych zdjęć z dzieciństwa. Dla mnie to bolesne. Kiedy oglądam piękne albumy mojego męża, w których znajdują się zdjęcia z jego dzieciństwa, czuję zazdrość. Na swojej pierwszej fotografii widnieję razem z siostrą bliźniaczką, stoimy przed klasztorem w Starym Sączu podczas szkolnej wycieczki, mam wtedy jakieś siedem lat. Często myślę o tych latach nieujętych na fotografiach. Widzisz, nie mam zdjęć siebie z czasów, o których piszę w „Mateczniku”. Być może dlatego też powstały te wiersze.

O AUTORCE:

Małgorzata Lebda (ur. w 1985 r.) - dorastała w beskidzkiej wsi (Żeleźnikowej Wielkiej). Poetka, obroniła doktorat poświęcony związkom literatury i fotografii. Nauczycielka akademicka związana z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie. Ultramaratonka, taterniczka i fotografka. Mieszka w Krakowie. W kwietniu nakładem poznańskiej oficyny WBPiCAK ukazał się jej najnowszy tom poetycki zatytułowany „Matecznik”.

czytaj także

10 000 książek dla bibliotek szkolnych!
  • w mieście

Każdy głos się liczy! Od Ciebie zależy, które podstawówki otrzymają od Empiku 10 tys. książek

Aż 550 bibliotek ze szkół podstawowych z całej Polski powalczy o 10 tysięcy książek. To rekordowa liczba zgłoszeń w corocznym konkursie "Tysiąc powodów by czytać". Dziesięciu zwycięzców wyłoni głosowanie, które startuje 24 października w aplikacji mobilnej Empiku. Każdy może oddać codziennie 1 głos - aż do 28 listopada.

W Fab Labie działa m.in. stolarnia
  • w mieście

Tu nauczysz się lutować, haftować i budować własne instrumenty. Fab Lab stawia na kobiety

Fab Lab na ul. Twardej 14/16 w Warszawie to pracownia, w której nauczysz się podstaw stolarki, krawiectwa, obsługi plotera laserowego, programowania. Odbywają się tu bezpłatne kursy zawodowe dla kobiet i otwarte warsztaty rodzinne

  • w mieście

Nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. No Problem, czyli bezproblemowo i wegańsko

Chłodnik w wersji kanapkowej, sałatka z "fetą" z migdałów czy burger na piwnym sosie. Wszystko w wersji wegańskiej. W Warszawie otworzył się , , No Problem, nowa restauracja z kuchnią roślinną.

NA Targu Śniadaniowym można zjeść produkty z różnych stron świata
  • w mieście

Jajecznica na trawie i pankejki w cieniu drzewa. Gdzie zjeść śniadanie w plenerze?

Czy może być coś przyjemniejszego niż późne, leniwe śniadanie na świeżym powietrzu? Polecamy miejsca, w których jajka po benedyktyńsku, owsianki, jaglanki, serdelki i pankejki konsumuje się w cieniu drzew, z widokiem na niebo, rzekę albo na miasto

Z ogrodu na dachu BUW-u jest też piękny widok
  • w mieście

Kiedy kwitnie tysiąc róż, a heliotrop pachnie wanilią. Przewodnik po warszawskich ogrodach

Przed nami dwa ostatnie tygodnie lata. Zamiast męczyć oczy przed komputerami i serialami, spędźmy te dni w kwiatach i w zieleni, tym bardziej, że w warszawskich i podwarszawskich ogrodach jest co oglądać i co robić

Na scenie Lata Konesera wystąpił m.in. L.U.C.
  • w mieście

Lato Konesera: Spędź kulturalny sierpień w dawnej fabryce wódek

Kino pod chmurką, koncerty Rebeki i Arka Jakubika, spotkania z pisarzami i pisarkami, jazzowe czwartki i niedziele z muzyką klasyczną - sprawdź, co się będzie działo w sierpniu na festiwalu Lato Konesera

REKLAMA
  • Wyborcza.pl
  • Wyborcza.biz
  • Wysokie Obcasy
  • CoJestGrane24
  • Wydarzenia pochodzą z bazy danych Coigdzie.pl Sp. z o.o.
wydarzenia
  • Muzea, wystawy i wernisaże
  • Co Jest Grane 24
  • Europejskie Targi Muzyczne 2016
  • Co Jest Grane 24 Festival
  • Premiery teatralne
  • Filmy i premiery filmowe
  • Repertuar kin
  • Repertuar teatrów
  • Koncerty
  • Trasy koncertowe
  • Imprezy w Twoim mieście
  • Orange Warsaw Festival 2017
  • Olsztyn Green Festival 2017
  • Szczecin Jazz Festival 2017
miejsca
  • Mojo Picon
  • Wi-Taj na placu Konstytucji
  • Najlepsze lody w Warszawie
  • Podkowa Wine Depot
  • 12on14 Jazz Club
  • NOSPR
osoby
  • Maciej Stuhr
  • Jennifer Lawrence
  • Margot Robbie
  • Przemysław Wojcieszek
  • Andrzej Chyra
  • Madonna
  • Hugh Grant
  • Marta Nieradkiewicz
  • Woody Allen
  • Izabela Trojanowska
  • Olivier Heim
  • Diana Krall
  • Artur Rojek
  • Dave Gahan
  • Kasia Smutniak
  • Wynton Marsalis
  • Deborah Brown
  • Michalina Wisłocka
recenzje filmów
  • Ojcowie i córki
  • Kobiety bez wstydu
  • Pięćdziesiąt twarzy Blacka
  • Copyright © Agora SA
  • O nas
  • Reklama w Gazecie Wyborczej
  • Prywatność
  • Nasze tematy
  • Licencje/Kontent
  • Kontakt
  • Pomoc