Dom Norymberski świętuje 20-lecie
Na fasadzie naszej kamienicy jest kilka instalacji. Ta najbardziej widowiskowa to praca „rePLACE” krakowianki Moniki Smyły. Artystka przygotowała ją na 20-lecie Domu Norymberskiego - rozmowa z Renatą Kopyto, dyrektor Domu Norymberskiego.
Grzegorz Nurek: Skąd pomysł na widowiskową instalację kwietną na fasadzie Domu Norymberskiego?
Renata Kopyto: Na fasadzie naszej kamienicy jest kilka instalacji. Ta najbardziej widowiskowa to praca „rePLACE” krakowianki Moniki Smyły. Artystka przygotowała ją na 20-lecie Domu Norymberskiego. Kwiaty pokryte są specjalną substancją, która po zmroku powinna oddawać światło słoneczne zaabsorbowane w ciągu dnia. Z kolei na fasadzie naszej galerii norymberska artystka Barbara Engelhard zawiesiła kolorowe wstążki, które zwykle kojarzą się z pakowaniem prezentów, z wyjątkową okazją, czyli także z jubileuszem.
MICHAL LEPECKI
Ale to niejedyne prace i instalacje w przestrzeni miejskiej z okazji jubileuszu Domu Norymberskiego w Krakowie.
- Do udziału w wystawie, którą nazwaliśmy „20”, zaprosiliśmy 20 artystów: 10 z Krakowa i 10 z Norymbergi. Każdy stworzył jedno dzieło, część tych prac znalazła się w Domu Norymberskim, inne w jego pobliżu. Niektóre, jak nosorożec Doroty Hadrian, który śpi na trawniku na Plantach Dietlowskich, na wysokości ul. św. Agnieszki, mogą budzić spore zainteresowanie. Zanim otworzyliśmy galerię w 2011 r., nie mając jeszcze przestrzeni wystawienniczej, wykorzystywaliśmy mury kamienicy do prezentacji różnych działań artystycznych. Teraz można odszukać i zobaczyć prace na bulwarach wiślanych, przy mostach czy na fasadzie narożnej kamienicy przy Krakowskiej i Węgłowej. Staraliśmy się ożywić nasze sąsiedztwo. Instalacje będzie można oglądać do 18 czerwca, potem wszystkie prace pojadą do Norymbergi i tam też będą eksponowane w przestrzeni publicznej oraz w Domu Krakowskim.
Jakie były początki Domu Norymberskiego?
- Powstanie Domu Krakowskiego i Domu Norymberskiego to była inicjatywa Petera Schönleina, ówczesnego nadburmistrza Norymbergi, który chciał pogłębić istniejące od 1979 r. partnerskie relacje między naszymi miastami. Po zmianie systemu politycznego nadarzyła się okazja, aby stworzyć takie placówki kultury, których zadaniem miało być stworzenie miejsca spotkań dla mieszkańców, artystów i przedstawicieli biznesu. Nie było to oczywiście łatwe. Trzeba było znaleźć odpowiednie budynki, następnie je wyremontować i przystosować do nowych funkcji. To przedsięwzięcie jedyne w swoim rodzaju. Chyba nie ma na świecie innych podobnych ambasad miast. Trudno było przyporządkować nowe instytucje do istniejących ram prawnych, ustalić, na jakiej zasadzie będą prowadzić działalność kulturalną. Na początku było więc wiele problemów, które jednak przez 20 lat udało nam się przezwyciężyć. Obydwa domy wpisały się na stałe w krajobraz miast i zapełniły kalendarze imprez w Krakowie i Norymberdze.
Co z perspektywy tych 20 lat uznaje pani za największy sukces?
- W Krakowie staramy włączać się w projekty realizowane przez nasze miasto, ale też pokazywać te, które kreuje Norymberga. Na pewno krakowianom utkwiła w pamięci zrealizowana na pl. Marii Magdaleny wielka instalacja norymberskiego artysty Ottmara Hörla: ponad 2 tys. czarno-białych figurek gronostai, dla których inspiracją stał się obraz „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci. Od początku organizujemy kochany przez kinomanów Tydzień Filmu Niemieckiego, podczas którego prezentujemy najciekawsze filmy zrealizowane u naszych zachodnich sąsiadów. Współpracowaliśmy z niemal każdym krakowskim teatrem bądź to przy produkcji spektakli teatralnych, czytań scenicznych najnowszych niemieckich sztuk, jak ostatnio w Starym Teatrze podczas projektu „Granice zostały przekroczone”, czy zapraszając do Krakowa niemieckie sceny z występami gościnnymi. Staramy się być obecni podczas każdej edycji Festiwalu Conrada, organizując wydarzenia towarzyszące wieczorom literackim, jak pokazy filmów czy wystawy. W ubiegłym roku w Muzeum Narodowym miała miejsce wystawa wybitnej fotografki Gisele Freund, która sportretowała najwybitniejszych pisarzy XX w. Oprócz tego realizujemy regularne wystawy w naszej galerii. Chciałabym, aby zawsze były one okazją do spotkania pomiędzy artystami z Krakowa i Norymbergi, tworzącymi podobne rzeczy lub wypowiadającymi się na podobne tematy. Staramy się także organizować projekty edukacyjne. Do takich należały pokazy filmów przybliżających postaci artystów fotografików (to nasza stała obecność podczas Miesiąca Fotografii) czy cykl filmowych portretów wybitnych współczesnych artystów zatytułowany „Sztuka współczesna w obiektywie filmowym”, który prezentowany był w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zresztą krakowska akademia posiada wieloletnie kontakty z Akademią Sztuk Pięknych w Norymberdze, w ramach których studenci obu uczelni przyjeżdżają na wymiany zarówno do Krakowa, jak i do Norymbergi.
Fot. Paweł Piotrowski / AG
Jakie plany na przyszłość?
- Na pewno kontynuacja przedsięwzięć cyklicznych i dalsza współpraca z krakowskimi festiwalami. Chciałabym w przyszłym roku zorganizować we współpracy z berlińską Akademie der Künste ciekawą wystawę literacką, a być może także wiążący się z nią projekt teatralny, ale szczegółów wydarzenia nie będę jeszcze zdradzać. Czekają nas też kolejne wystawy w przestrzeni publicznej, także o tematyce feministycznej, m.in. kontynuacja projektu „Krzataczki”, który realizowałam wspólnie z krakowską artystką i kuratorką Iwoną Demko.
fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Grzegorz Nurek: Skąd pomysł na widowiskową instalację kwietną na fasadzie Domu Norymberskiego?
Renata Kopyto: Na fasadzie naszej kamienicy jest kilka instalacji. Ta najbardziej widowiskowa to praca „rePLACE” krakowianki Moniki Smyły. Artystka przygotowała ją na 20-lecie Domu Norymberskiego. Kwiaty pokryte są specjalną substancją, która po zmroku powinna oddawać światło słoneczne zaabsorbowane w ciągu dnia. Z kolei na fasadzie naszej galerii norymberska artystka Barbara Engelhard zawiesiła kolorowe wstążki, które zwykle kojarzą się z pakowaniem prezentów, z wyjątkową okazją, czyli także z jubileuszem.

Ale to niejedyne prace i instalacje w przestrzeni miejskiej z okazji jubileuszu Domu Norymberskiego w Krakowie.
- Do udziału w wystawie, którą nazwaliśmy „20”, zaprosiliśmy 20 artystów: 10 z Krakowa i 10 z Norymbergi. Każdy stworzył jedno dzieło, część tych prac znalazła się w Domu Norymberskim, inne w jego pobliżu. Niektóre, jak nosorożec Doroty Hadrian, który śpi na trawniku na Plantach Dietlowskich, na wysokości ul. św. Agnieszki, mogą budzić spore zainteresowanie. Zanim otworzyliśmy galerię w 2011 r., nie mając jeszcze przestrzeni wystawienniczej, wykorzystywaliśmy mury kamienicy do prezentacji różnych działań artystycznych. Teraz można odszukać i zobaczyć prace na bulwarach wiślanych, przy mostach czy na fasadzie narożnej kamienicy przy Krakowskiej i Węgłowej. Staraliśmy się ożywić nasze sąsiedztwo. Instalacje będzie można oglądać do 18 czerwca, potem wszystkie prace pojadą do Norymbergi i tam też będą eksponowane w przestrzeni publicznej oraz w Domu Krakowskim.
Jakie były początki Domu Norymberskiego?
- Powstanie Domu Krakowskiego i Domu Norymberskiego to była inicjatywa Petera Schönleina, ówczesnego nadburmistrza Norymbergi, który chciał pogłębić istniejące od 1979 r. partnerskie relacje między naszymi miastami. Po zmianie systemu politycznego nadarzyła się okazja, aby stworzyć takie placówki kultury, których zadaniem miało być stworzenie miejsca spotkań dla mieszkańców, artystów i przedstawicieli biznesu. Nie było to oczywiście łatwe. Trzeba było znaleźć odpowiednie budynki, następnie je wyremontować i przystosować do nowych funkcji. To przedsięwzięcie jedyne w swoim rodzaju. Chyba nie ma na świecie innych podobnych ambasad miast. Trudno było przyporządkować nowe instytucje do istniejących ram prawnych, ustalić, na jakiej zasadzie będą prowadzić działalność kulturalną. Na początku było więc wiele problemów, które jednak przez 20 lat udało nam się przezwyciężyć. Obydwa domy wpisały się na stałe w krajobraz miast i zapełniły kalendarze imprez w Krakowie i Norymberdze.
Co z perspektywy tych 20 lat uznaje pani za największy sukces?
- W Krakowie staramy włączać się w projekty realizowane przez nasze miasto, ale też pokazywać te, które kreuje Norymberga. Na pewno krakowianom utkwiła w pamięci zrealizowana na pl. Marii Magdaleny wielka instalacja norymberskiego artysty Ottmara Hörla: ponad 2 tys. czarno-białych figurek gronostai, dla których inspiracją stał się obraz „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci. Od początku organizujemy kochany przez kinomanów Tydzień Filmu Niemieckiego, podczas którego prezentujemy najciekawsze filmy zrealizowane u naszych zachodnich sąsiadów. Współpracowaliśmy z niemal każdym krakowskim teatrem bądź to przy produkcji spektakli teatralnych, czytań scenicznych najnowszych niemieckich sztuk, jak ostatnio w Starym Teatrze podczas projektu „Granice zostały przekroczone”, czy zapraszając do Krakowa niemieckie sceny z występami gościnnymi. Staramy się być obecni podczas każdej edycji Festiwalu Conrada, organizując wydarzenia towarzyszące wieczorom literackim, jak pokazy filmów czy wystawy. W ubiegłym roku w Muzeum Narodowym miała miejsce wystawa wybitnej fotografki Gisele Freund, która sportretowała najwybitniejszych pisarzy XX w. Oprócz tego realizujemy regularne wystawy w naszej galerii. Chciałabym, aby zawsze były one okazją do spotkania pomiędzy artystami z Krakowa i Norymbergi, tworzącymi podobne rzeczy lub wypowiadającymi się na podobne tematy. Staramy się także organizować projekty edukacyjne. Do takich należały pokazy filmów przybliżających postaci artystów fotografików (to nasza stała obecność podczas Miesiąca Fotografii) czy cykl filmowych portretów wybitnych współczesnych artystów zatytułowany „Sztuka współczesna w obiektywie filmowym”, który prezentowany był w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zresztą krakowska akademia posiada wieloletnie kontakty z Akademią Sztuk Pięknych w Norymberdze, w ramach których studenci obu uczelni przyjeżdżają na wymiany zarówno do Krakowa, jak i do Norymbergi.
Jakie plany na przyszłość?
- Na pewno kontynuacja przedsięwzięć cyklicznych i dalsza współpraca z krakowskimi festiwalami. Chciałabym w przyszłym roku zorganizować we współpracy z berlińską Akademie der Künste ciekawą wystawę literacką, a być może także wiążący się z nią projekt teatralny, ale szczegółów wydarzenia nie będę jeszcze zdradzać. Czekają nas też kolejne wystawy w przestrzeni publicznej, także o tematyce feministycznej, m.in. kontynuacja projektu „Krzataczki”, który realizowałam wspólnie z krakowską artystką i kuratorką Iwoną Demko.
* Jubileusz
Festyn uliczny z okazji 20-lecia Domu Norymberskiego (ul. Skałeczna 2) w Krakowie zaplanowano na 18 czerwca. Program: godz. 16 - koncert grupy Hańba; godz. 18 - wernisaż wystawy Elżbiety Lempp „Dwa adresy”, Galeria Domu Norymberskiego; godz. 19 - koncert zespołu Yohto (Norymberga); godz. 20.30 - koncert zespołu Vladimirska; finisaż wystawy „20”, godz. 21-22 - przestrzeń publiczna krakowskiego Kazimierza. Przez cały czas trwania festynu będzie można skosztować norymberskich oraz niemieckich przekąsek i napojów.