Potarguj się przy miśkach, czyli otwarcie nowego warszawskiego bazaru ZOO Market na Pradze
„Bliska jest nam Praga, dlatego robimy to tutaj. I idea recyklingu. Lubimy dawać przedmiotom drugie życie. U nas znajdziecie prawdziwe perełki: do ubrania, wyposażenia mieszkania, na prezent czy pamiątkę z Warszawy.” mówią twórcy ZOO Marketu, nowego targu, który otwiera się już w ten weekend, vis-á-vis wybiegu dla miśków.
Warszawa ma już pchle targi, a modne i eleganckie, tradycyjne lekko bałaganiarskie, bazary kulinarne, gdzie, można kupić zarówno polskie jedzenie, jak i smakołyki z najodleglejszych krain, bazary z ciuchami tanimi i designerskimi. ZOO Market będzie kolizją ich wszystkich, z całymi tego przyjemnymi konsekwencjami.

Na pomysł ZOO Marketu wpadła trójka przyjaciół: Marcin Brzózka, Witek Grzybowski i Agnieszka Kowalska, których łączy wiele, a najbardziej miłość do Pragi, jej wyjątkowego klimatu, tradycji, aury, której próżno szukać w innych zakątkach Polski. Ale połączyła ich też słabość do ikonicznego berlińskiego targu, odwiedzanego licznie przez berlińczyków i turystów, czyli Flohmarkt am Mauerpark.
Marcin Brzózka to twórca klubu Saturator na Pradze, kawiarni Szara Cegła na Saskiej Kępie; współtwórca designerskiego kolektywu recyklingowego No Muda i jedzeniowego Le Targu, prowadzi też sklepik z retro- designem Norm Core.
Witek Grzybowski z kolei prowadzi na Pradze kluby Hydrozagadka i Chmury, nad Wisłą buduje właśnie nowy Rejs. I Agnieszka Kowalska, dziennikarka, przez 15 lat w „Gazecie Wyborczej” i „Gazecie Co Jest Grane”, współautorka alternatywnego przewodnika „Zrób to w Warszawie!”, prowadzi sklepik z retro-designem LovKov.
Szukając odpowiedniego miejsca na swój bazar, przemierzyli Pragę wzdłuż i wszerz, przymierzali się nawet do Różyca, aż trafili na opustoszałą działkę, nieco zapomnianą, czekającą, aż ktoś ją zagospodaruje, tchnie w nią nowe życie, barwne, trochę magiczne, wyjątkowe. Czyli takie, jakie królowało tu przed wojną. Bo tu właśnie mieściło się bodajże jedyne, wolno stojące kino przedwojennej Warszawy, czyli Praskie Oko. Do kina ściągali mieszkańcy z obu stron Wisły, mimo że okolica była dość szemrana, w pobliskiej restauracji u cioci Prochulskiej na ulicy Blaszanej bawiła się warszawska granda.
Szukając miejsca pod targ, twórcy ZOO Marketu z jednej strony chcieli zachować naturalny klimat bazarów, ich koloryt i sznyt, z drugiej chcieli mu nadać ciekawą i oryginalną formę i formułę. I tak wpadli na pomysł, by spod czeskiej granicy sprowadzić klasyczne, oldschoolowe metalowe stragany, jakie można było spotkać kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu na wschodnioeuropejskich bazarach. Obok nich staną funkcjonalne, nowoczesne, proste w formie stoliki.

Niektórzy sprzedawcy rozłożą swój towar na kocykach, służących, jak świat długi i szeroki, za doskonałe stoisko handlowe. To będzie prawdziwa wizualna mozaika, którą ukolorują sprzedawcy swoimi towarami. A na ZOO Markecie pojawią się m.in. Fenek ze swoją porcelaną i wózkiem z kwiatami z działek i nieużytków, Mortis Design z plakatami i gadżetami, sprzedawcy retro-designu, m.in. Stefan - sprzedaż rzeczy, Ładne, MOkun, vintage ubrania, m.in. od BRC Vintage, Lucky Girl, Cukier Puder, Retrovintageshop, Retromania, Miss Vintage. Swój pawilon księgarski postawi Bęc Zmiana.
Nie zabraknie też picia (od kawy, po cydr), między innymi dzięki kawiarni Fawory, i oczywiście jedzenia (na targu zaparkują food trucki, w tym wegetariański i wegański Chwast Food) - bo ZOO Market w założeniu będzie nie tylko miejscem zakupów, ale też spotkań, relaksu.

Praski targ ma formułę otwartą, organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych do wystawiania się ze swoimi towarami, bibelotami, produktami. A na zgłoszenia czekają pod adresem zoofleamarket@gmail.com. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.facebook.com/zoofleamarket.
- ZOO MARKET
- al. „Solidarności” 55, działka vis-á-vis wybiegu dla miśków, obok praskiej katedry, tuż przy stacji metra Dworzec Wileński.
- Soboty i niedziele, w godz. 11-17
- Targ będzie czynny do października
- Wstęp wolny
ZAPRASZA
Agnieszka Kowalska, ZOO Market
To wspaniałe uczucie tworzyć nowe miejsce, które ma tak pozytywny odbiór od samego początku. Dziennikarz pewnej radiostacji przeprowadził uliczną sondę, w której każdy pytany zadeklarował, że z przyjemnością przyjdzie na taki bazar. Wiedzieliśmy, że ludzie kochają klimat targowisk i że obok handlu da się w takim miejscu przemycić sporo fajnej, alternatywnej kultury. Będzie więc muzyka, projekty artystyczne i designerskie, wydawać będziemy zina. Ale to przede wszystkim ma być bazar, bez zadęcia, bez selekcji towarów, które tylko nam się podobają. Ważne jest dla nas, że robimy to na Pradze, bo po tej stronie rzeki mieszkamy i pracujemy. I czujemy, że po latach stagnacji, wreszcie dzielnica łapie oddech. Sprawdźcie sami!