Męskie Granie 2016. Mela Koteluk: nowa krew kobiecej sceny
Przeczytajcie, zanim posłuchacie. Mela Koteluk wyrosła dziś na jedną z najbardziej obiecujący nowy głos na polskiej kobiecej scenie rockowej.
W ostatnim czasie na polskiej scenie muzycznej pojawił się prawdziwy desant młodych, utalentowanych dziewcząt, próbujących sił w różnych odmianach grania, na całej skali między popem i alternatywą, próbujących znaleźć dla siebie miejsce i zostać na dłużej. Jedną z nich jest Mela Koteluk i można dziś już bez wielkich wątpliwości powiedzieć, że udało jej się i jedno, i drugie.
Nosowska muzyki pop
Urodzona w Sulechowie artystka zaczynała, jak to często bywa w muzycznej branży, od śpiewania w chórkach. W kontekście jej dzisiejszej twórczości fakt, że pierwszym zespołem, z którym współpracowała była soft-metalowa formacja Scorpions, jest co najmniej sporą ciekawostką.
Tak naprawdę debiutowała jednak dopiero w 2012 roku pierwszym autorskim materiałem - albumem zatytułowanym „Spadochron”. Już sama płyta sprawiła, że zrobiło się o niej dość głośno: znalazły się na niej przebojowe piosenki, za sprawą których debiutantka mogła zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Najbardziej przychylni recenzenci dość zgodnie porównywali ją do Katarzyny Nosowskiej - trudno sobie wyobrazić większy komplement.

O Koteluk było wtedy głośno również z kilku innych powodów, m.in. za sprawą piosenki do filmu o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, nagranej z Czesławem Mozilem czy społecznej kampanii na rzecz uczestniczenia w koncertach, „Nie bądź dźwiękoszczelny”, której była twarzą. Szkoda, zresztą, że o akcji tak szybko słuch zaginął. Ukoronowaniem tego etapu jej kariery były dwa Fryderyki, które otrzymała w 2013 roku.
W 2014 artystka wydała kolejny album, zatytułowany „Migracje”, który umocnił jej pozycję na scenie muzycznej i otworzył drogę do koncertów na sporych scenach w całej Polsce i na najważniejszych festiwalach. Jako, że od wydania płyty minęło już kilkanaście miesięcy, można się spodziewać, że artystka lada moment zaprezentuje swoje premierowe kompozycje. Może gdański koncert będzie ku temu dobrą okazją?
Na scenie wspierać ją będzie nowa, ciekawa twarz polskiej sceny muzycznej, Piotr Zioła.